21 listopada miałam tą możliwość i wzięłam udział w swoim drugim spotkaniu blogerek, zresztą nie mogło mnie tam nie być, bo spotkanie jak w tytule odbywało się w mieście co łódkę ma w herbie, a Łódź to moje rodzinne miasto.
Zwarta i gotowa wyruszyłam z domu z całą moją brygadą. Cel Tubajka, ale po drodze zahaczyć musiałam o najlepszą instytucję zwaną babcia by podrzucić na czas spotkania Lulcię. Calineczka nie mogło być innej opcji bo jak się z cysiem rozstać towarzyszyła rodzicielce. Zwarte i gotowe ściskając w ręku bilet mpk z pomocą sympatycznego pana, który pomógł wtachać wózek do tramwaju linii 8 wyruszyłyśmy w podróż. Po 20 minutowej jeździe nową trasą W-Z podziwiając nowy tunel i odnowione przystanki, wysiadłyśmy i same z tychże dobrodziejstw przekonałyśmy się na własnej (o cholera ziemniaki tak mnie pochłonęło pisanie posta, że przypaliłabym ziemniaki i klusek śląskich by nie było, na szczęście sytuacja opanowana ufff)skórze o dobrodziejstwach wind na przystankach.
Na miejsce dotarłam punktualnie, a wejście iście królewskie miałyśmy, bo że wózek przejechać musiał na koniec sali dziewczęta nam z drogi schodziły. Miejscem naszego spotkania była Tubajka
i niestety albo stety muszę ją objechać, naprawdę nie wiem skąd ma tak pochlebne komentarze, bo salę jaką nam udostępnili dla 20 osób była za mała dużo za mała, serwis kawowo-ciasteczkowy, za który każda z nas zapłaciła dupy nie urywał zwykła rozpuszczalna kawa, herbata, cukier i mleko zagęszczone, a wszystko ulokowane w końcu sali na skrzynce, na za małej skrzynce, bo nie było gdzie odstawić brudnych naczyń. Chciałaś się napić kawy musiałaś ją trzymać w ręku, ewentualnie postawić między nogami na krześle,
albo na podłodze. Chciałaś wyrzucić torebkę od herbaty musiałaś pić z torebką, bo nie było gdzie, to samo z brudną łyżeczką. Chciałaś zjeść ciastko musiałaś trzymać je w ręku bo talerzyków też nie było, a ciastka no proszę Was za tą 10 od każdej z nas były dwa rodzaje ciastek na dwóch dużych talerzach takich obiadowych. Mała sala była też utrudnieniem przy prowadzeniu warsztatów z robienia naturalnych kosmetyków. Bo zamiast usiąść jak ludzie przy stole wszystkie razem i robić wspólnie naturalne kosmetyki to musiałyśmy podchodzić trójkami i w kucka tworzyć. Ale to nie koniec organizatorka przesłała nam menu byśmy według swojego gustu wybrały to co chcemy zjeść, każda z nas wyboru dokonała, propozycje zostały wysłane, zapłacone, a Tubajka co ? Dwa dni przed spotkaniem poinformowała organizatorkę, że nie są w stanie przygotować naszych propozycji i mamy wybrać jakieś 2,3 propozycje. No ożesz Ty, a gdyby im wjechało 20 osób i chciało zamówić 20 różnych dań z karty to co by powiedzieli, że nie są w stanie ich przygotować, to niech w karcie znajdą się 3 dania a nie 20. I ostatnia sytuacja, która rozłożyła mnie na łopatki. Zaraz po wejściu, nasze spotkanie odbywało się na górze, przed nami do pokonania było parę schodków więc zapytała się pani z obsługi czy może uruchomić mi wjazd po schodach dla wózków, a ona na to, że nigdy tego nie włączała i nie wie jak, no witki mi opadły, podziękowałam i z pomocą silnego mężczyzny wózek został wniesiony.
Tak więc Tubajką się rozczarowałam.
Ale wracając do naszego spotkania. Należy wspomnieć, że organizatorką tego cudnego przedsięwzięcia Spotkajmy się w Łodzi była Sylwia z bloga.
Spotkanie rozpoczęło się parę minut po 12 i rozpoczęło się od wystąpienia przedstawicielki firmy Pani Agnieszki Wojtowicz z firmy Effective Nails, która przybliżyła nam firmę i zaprezentowała nam w jaki sposób prawidłowo mamy wykorzystać produkty Effective Nails. Bo każda z nas otrzymała miły upominek w postaci zestawu do hybrydy od firmy, po za lampą nad czym strasznie ubolewam, bo wszystko inne mam i póki co hybryd na moich paznokciach brak :(
Pani Renata Piskorz-Ejstaszewska starszy menager sprzedaży marki Avon opowiedziała jak to jest być mamą trójki dzieci i jak należy prawidłowo dbać o skórę twarzy by wyglądać tak promiennie jak ona. Tak więc codziennie wieczorem, rano nie zawsze pamiętam wykonuję ósemeczki wokół oczu obowiązkowo, a prócz tego prawidłowa pielęgnacja skóry twarzy oczyszczanie, tonizowanie i masowanie.
Kolejne wystąpienie należało do Pauliny Frontczak_pawłowskiej dobrze znanej w sieci Ladymami, którą poznałam osobiście na spotkaniu, które organizowała w Łęczycy. Na spotkaniu naszym wystąpiła tym razem jako prelegentka i opowiedziała nam o naszej podświadomości "I Ty posiadasz siłę podświadomości". Temat z podświadomością mi znany, więc wiele rzeczy, o których mówiła nam Paulina były dla mnie oczywiste, jednak nigdy nie zaszkodzi nam by sobie temat przypomnieć.
Po prelekcji Pauliny zeszłyśmy na obiad. I tu mogłyśmy w oczekiwaniu na placka, czy zupę miałyśmy czas na pogaduchy. Zdecydowanie to lubię i swobodnie mogłam porozmawiać z dziewczętami, posłuchać samych superlatyw na temat Nusi jaka to ona jest grzeczna i spokojna, serce rośnie gdy słyszy się takie przyjemne słowa na temat swojego dziecka, a Nusia, wcześniej wytrąbiła na prelekcji u Pauliny cysia, więc uderzyła w poobiednią drzemkę. A mama mogła swobodnie zjeść, napoić się i pogadać :)
Brzuchy napełnione ruszyłyśmy na kolejną część spotkania, a w sali czekała na nas Pani Róża Grudzińska właścicielka firmy HobiBobi, i jej prelekcja dla nas na bardzo ciekawy temat " Od marzenia do spełnienia-kobieca siła". Bardzo podobała mi się ta prelekcja, Pani Róża w tym co mówiła była szczera, nie było w tym fikcji, była ciepła i serdeczna, otworzyła się przed nami i opowiedziała, że za nim doszła do tego co ma, przeszła drogę z wybojami, ale co najważniejsze podczas tej drogi zdobywała doświadczenie, zdobywała kontakty i udowodniła sobie i ludziom z jej wioski, że z 1 zł w kieszeni można osiągnąć sukces. Ona jest tego doskonałym przykładem. Każda z nas od Pani Róży otrzymała markowe upominki w postaci ubranek dla dzieci, bo firma szyje ubranka dla najmłodszych.
I na sam koniec odbyła się część praktyczna wyrób naturalnych kosmetyków dzięki Izabeli Kornet z bloga.
Iza to młoda dziewczyna (20 lat), ale z ogromną wiedzą w temacie kosmetyków naturalnych, które sama tworzy. Na jej warsztatach otrzymałyśmy tylko mały wycinek jej wiedzy w tym temacie. Zajęłyśmy się tworzeniem maseczek dopasowanych do naszej cery. I niestety w związku z tym, że miejsca na przeprowadzenie sprawnie warsztatów nie było, musiałyśmy podchodzić trójkami do małego stoliczka, ja byłam jako ostatnia wykonałam swoją maseczkę w trybie ekspresowym. Strasznie żałuję, że z braku miejsca warsztaty nie odbyły się tak jak powinny, o czym nawet wspomniała sama Iza, bo miała zupełnie inne wyobrażenie. Ale co najważniejsze maseczka jest i wydanie e-booka Izy na skrzynce mailowej też mam, więc mogę zakasać rękawy i zabrać się za wyrób naturalnych kosmetyków, a wszystko co naturalne bardzo lubię.
Na spotkaniu odbyła się licytacja i loteria, a wszystkie pieniążki jakie udało się nam zebrać wsparły chorego na autyzm Mikołaja podopiecznego fundacji Jaś i Małgosia do tej pory wspólnie zebrałyśmy 860 zł.
A o tym co wylicytowała, co wylosowała i co przywiozłam od sponsorów dowiecie się w osobnym poście, tak więc wypatrujcie :)
Tak cudownie spędziłyśmy czas podczas spotkania Spotkajmy się w Łodzi.
Dziękuje dziewczynom ze spotkania za udostępnienie zdjęć.
A Wy moi drodzy trzymajcie kciuki :)
Szczypta o Mnie
Zwarta i gotowa wyruszyłam z domu z całą moją brygadą. Cel Tubajka, ale po drodze zahaczyć musiałam o najlepszą instytucję zwaną babcia by podrzucić na czas spotkania Lulcię. Calineczka nie mogło być innej opcji bo jak się z cysiem rozstać towarzyszyła rodzicielce. Zwarte i gotowe ściskając w ręku bilet mpk z pomocą sympatycznego pana, który pomógł wtachać wózek do tramwaju linii 8 wyruszyłyśmy w podróż. Po 20 minutowej jeździe nową trasą W-Z podziwiając nowy tunel i odnowione przystanki, wysiadłyśmy i same z tychże dobrodziejstw przekonałyśmy się na własnej (o cholera ziemniaki tak mnie pochłonęło pisanie posta, że przypaliłabym ziemniaki i klusek śląskich by nie było, na szczęście sytuacja opanowana ufff)skórze o dobrodziejstwach wind na przystankach.
Na miejsce dotarłam punktualnie, a wejście iście królewskie miałyśmy, bo że wózek przejechać musiał na koniec sali dziewczęta nam z drogi schodziły. Miejscem naszego spotkania była Tubajka
Tak więc Tubajką się rozczarowałam.
Ale wracając do naszego spotkania. Należy wspomnieć, że organizatorką tego cudnego przedsięwzięcia Spotkajmy się w Łodzi była Sylwia z bloga.
Pani Renata Piskorz-Ejstaszewska starszy menager sprzedaży marki Avon opowiedziała jak to jest być mamą trójki dzieci i jak należy prawidłowo dbać o skórę twarzy by wyglądać tak promiennie jak ona. Tak więc codziennie wieczorem, rano nie zawsze pamiętam wykonuję ósemeczki wokół oczu obowiązkowo, a prócz tego prawidłowa pielęgnacja skóry twarzy oczyszczanie, tonizowanie i masowanie.
Kolejne wystąpienie należało do Pauliny Frontczak_pawłowskiej dobrze znanej w sieci Ladymami, którą poznałam osobiście na spotkaniu, które organizowała w Łęczycy. Na spotkaniu naszym wystąpiła tym razem jako prelegentka i opowiedziała nam o naszej podświadomości "I Ty posiadasz siłę podświadomości". Temat z podświadomością mi znany, więc wiele rzeczy, o których mówiła nam Paulina były dla mnie oczywiste, jednak nigdy nie zaszkodzi nam by sobie temat przypomnieć.
Brzuchy napełnione ruszyłyśmy na kolejną część spotkania, a w sali czekała na nas Pani Róża Grudzińska właścicielka firmy HobiBobi, i jej prelekcja dla nas na bardzo ciekawy temat " Od marzenia do spełnienia-kobieca siła". Bardzo podobała mi się ta prelekcja, Pani Róża w tym co mówiła była szczera, nie było w tym fikcji, była ciepła i serdeczna, otworzyła się przed nami i opowiedziała, że za nim doszła do tego co ma, przeszła drogę z wybojami, ale co najważniejsze podczas tej drogi zdobywała doświadczenie, zdobywała kontakty i udowodniła sobie i ludziom z jej wioski, że z 1 zł w kieszeni można osiągnąć sukces. Ona jest tego doskonałym przykładem. Każda z nas od Pani Róży otrzymała markowe upominki w postaci ubranek dla dzieci, bo firma szyje ubranka dla najmłodszych.
Iza to młoda dziewczyna (20 lat), ale z ogromną wiedzą w temacie kosmetyków naturalnych, które sama tworzy. Na jej warsztatach otrzymałyśmy tylko mały wycinek jej wiedzy w tym temacie. Zajęłyśmy się tworzeniem maseczek dopasowanych do naszej cery. I niestety w związku z tym, że miejsca na przeprowadzenie sprawnie warsztatów nie było, musiałyśmy podchodzić trójkami do małego stoliczka, ja byłam jako ostatnia wykonałam swoją maseczkę w trybie ekspresowym. Strasznie żałuję, że z braku miejsca warsztaty nie odbyły się tak jak powinny, o czym nawet wspomniała sama Iza, bo miała zupełnie inne wyobrażenie. Ale co najważniejsze maseczka jest i wydanie e-booka Izy na skrzynce mailowej też mam, więc mogę zakasać rękawy i zabrać się za wyrób naturalnych kosmetyków, a wszystko co naturalne bardzo lubię.
Na spotkaniu odbyła się licytacja i loteria, a wszystkie pieniążki jakie udało się nam zebrać wsparły chorego na autyzm Mikołaja podopiecznego fundacji Jaś i Małgosia do tej pory wspólnie zebrałyśmy 860 zł.
A o tym co wylicytowała, co wylosowała i co przywiozłam od sponsorów dowiecie się w osobnym poście, tak więc wypatrujcie :)
Tak cudownie spędziłyśmy czas podczas spotkania Spotkajmy się w Łodzi.
A Wy moi drodzy trzymajcie kciuki :)
Szczypta o Mnie