Dzień wcześniaka

listopada 15, 2015

Światowy Dzień Wcześniaka przypada 17 listopada. O tej dacie może jedynie miałam pojęcie jak przypadkiem włączyłam na wiadomości i coś powiedzieli w jakiś wiadomościach, aż do dziś, do momentu, do chwili kiedy to Święto zaczęło mnie, mojej córki dotyczyć bezpośrednio.
I choć 17 w tym miesiącu jest datą szczególną bo Calineczka kończy 8 miesięcy i świętujemy Dzień Wcześniaka, my nasze obchody zaczęliśmy wcześniej w miniony weekend.

Wcześniak to nie tylko dziecko, które z definicji rodzi się pomiędzy 22 a 37 tygodniem ciąży, to wyjątkowy pacjent, wymagający znacznie większych nakładów, czasu i metod diagnostyczno-terapeutycznych niż noworodki, które przyszły na świat terminowo. http://www.dzienwczesniaka.pl/

Nasze świętowanie rozpoczęłyśmy (bo tata na budowie) od obejrzenia zdjęć wcześniaków. Każde zdjęcie było podpisane imieniem maluszka i z jaką wagą pojawił się na świecie dodatkowo na każdej fotografii widniał podpis,że jakaś sławna osoby, też była wcześniakiem jak np:. Albert Einstein też był wcześniakiem :) 


Potem ruszyłyśmy do stołu, na którym było pełno różnych pomocy plastycznych i Lulcia jako starsza siostra przystąpiła do przyozdobienia Calineczowej skarpetki - symbol wcześniaków. 
Skarpetki stanowią symbol inicjatywy „ene, mene, mini. Jedno dziecko na dziesięć jest wcześniakiem. Na całym świecie.” – pierwszej kampanii zrealizowanej przez Europejską Fundację na Rzecz Opieki nad Noworodkami i firmę Dräger na skalę europejską. Kampania został rozpoczęta z okazji Światowego Dnia Wcześniaka 17 listopada 2011 i miała na celu zwiększenie świadomości problemu wcześniactwa, a szczególnie zwrócenia uwagi na aspekt specjalistycznej opieki i lepszego wsparcia rodziny wcześniaków. Skarpetki od tego czasu symbolizują stwierdzenie, że 1 na 10 dzieci rodzi się przedwcześnie. Sznur 9 większych skarpetek i 1 malutkiej wśród nich ma być tego wizualną analogią. (źródło)
Lulcia wykonała dwie skarpetki jedną zawiesiłyśmy , a druga powędrowała z nami do domu, do Calineczkowego pudła z pamiątkami.
Kiedy nasze skarpetki były wystrojone, ruszyłyśmy do szpitala, ale spokojnie był to szpital dla lalek i pluszowych misiów.  U Lulciowego misia pan doktor stwierdził wyrostek i obowiązkowo trzeba było dokonać operacji by miś był zdrowy. Lulcia asystowała jako pielęgniarka, dostała czepek, który założyła misiowi, maseczki nie chciała, w ruch poszły strzykawki, skalpel, obcęgi i wycięli z doktorem co trzeba, założyli opatrunek, a miś dostał receptę na świeże owoce i warzywa. Przy okazji mama też skorzystała i zbadała sobie poziom cukru, zmierzyła ciśnienie i zbadała swoją masę ciała ze szczegółami. I jestem zadowolona, choć nie do końca chciałam stać się dawcą szpiku DKMS, ale upewniłam się również przy okazji, że z chorą tarczycą i ciągle leczoną mogę zapomnieć szkoda :( 
Na koniec muszę się Wam pochwalić, że podczas obchodów Dnia Wcześniaka rozmawiała ze mną pani reporterka z radia Eska, materiał ma być puszczany w poniedziałek, ale czy wykorzystają moje gadanie się okaże, natomiast jeśli wytężycie wzrok jesteśmy w Łódzkich Wiadomościach Dniach


I tak 17 listopada stał się dla nas i dla wielu rodziców ważną datą, bo nasze pociechy przywitały się ze światem wcześniej niż natura to zaplanowała.

Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

3 komentarze

  1. My wybieramy się jutro, żeby świętować w szpitalu, w którym się Krzyś urodził.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znalam tego dnia. Teraz bede pamietac, bo przeciez dotyczy takze I mnie... Lulinka jak sie skupia nad misiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może z Lulinki lekarz w przyszłości będzie?!

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Archiwum

Flickr Images