Lulcia nasza kochana duża, mądra dziewczynka, a od niedawna raczkująca w nowej roli starszej siostry.
Czy się martwiłam jak to będzie kiedy na świecie pojawiła się Calineczka, jak na nią zareaguje Lulcia, czy będzie zazdrosna, tak naprawdę chyba nie miałam czasu na to by się o to zamartwić. Bo przyjście Calineczki wszystkich nas zaskoczyło i Lulcię też. Bo kiedy Calineczka grzecznie siedziała w brzuszku Lulcia wiedziała i była przygotowana na to, że pojawi się kiedy na dworze będzie ciepło. Stało się jednak inaczej. Pierwsze moje obawy pojawiły się kiedy rodzice jeździli codziennie do szpitala. Lulcia wracała ze żłobka, jedliśmy wspólnie obiad i zawoziliśmy ją do dziadków, a rodzice do szpitala, od dziadków odbieraliśmy ją kiedy już była pora spania, więc przed spaniem był czas na bajkę. Tak naprawdę tego czasu od nas dla niej miała bardzo mało, ale ona okazała się dużą, mądrą dziewczynką. Doskonale rozumiała, że mama musi jechać do szpitala z mleczkiem dla Calineczki, ba sama często mi asystowała przy odciąganiu mleczka i jego pakowaniu, czy pakowaniu świeżo wypranych ubranek dla młodszej siostry. Codziennie po powrocie ze szpitala prosiła o pokazanie nowych zdjęć siostry i ciągle się dopytywała kiedy w końcu ją zobaczy i czemu nie może iść do szpitala. Wspólnie całą naszą trójką wybieraliśmy imię dla Calineczki.
Kiedy w końcu nadszedł ten długo wyczekiwany moment wyjścia ze szpitala, ponownie pojawiły się obawy. Ale chyba ponownie bez podstawnie ( no chyba, że sceny zazdrości przychodzą później ).
Lulcia doskonale odnajduje się w roli starszej siostry, asystuje przy przewijaniu podaję pieluszkę, kremik, czy mokrą chusteczkę, szykuje ubranka, asystuje przy kąpieli, a kiedy Calineczka zapłacze pierwsza leci do łóżeczka podstawia krzesełko głaszcze po buźce mówiąc "Już jestem kochanie", po czym próbuje wepchnąć dydola do buźki co idzie opornie Calineczka nie lubi ssać plastiku, następuje uruchomienie karuzeli i dokładne, szczelne przykrycie, czasem aż za bardzo Calineczka nakryta jest łącznie z główką. Dziewczynki mają już wspólny wieczorny rytuał czytania bajki w łóżku Lulci, leżą razem obok siebie i słuchają bajkowych opowieści. Ranek wita zawsze buziakiem, albo głaskaniem siostrzyczki, jak wraca ze żłobka pierwsze kroki kieruje do łóżeczka siostry. Czasem się tylko oburza kiedy wieczorem po bajce biorę Calineczkę na karmienie idziemy wtedy do drugiego pokoju, Lulcia zostaje wtedy sama i co słyszę od niej "Że tak się nie robi, że małych dzieci samych się nie zostawia".
Przed nami pierwszy spacer z Calineczką, Lulcia intensywnie ćwiczy prowadzenie wózka i już się doczekać nie może, ja zresztą też :)
Szczypta o Mnie
Czy się martwiłam jak to będzie kiedy na świecie pojawiła się Calineczka, jak na nią zareaguje Lulcia, czy będzie zazdrosna, tak naprawdę chyba nie miałam czasu na to by się o to zamartwić. Bo przyjście Calineczki wszystkich nas zaskoczyło i Lulcię też. Bo kiedy Calineczka grzecznie siedziała w brzuszku Lulcia wiedziała i była przygotowana na to, że pojawi się kiedy na dworze będzie ciepło. Stało się jednak inaczej. Pierwsze moje obawy pojawiły się kiedy rodzice jeździli codziennie do szpitala. Lulcia wracała ze żłobka, jedliśmy wspólnie obiad i zawoziliśmy ją do dziadków, a rodzice do szpitala, od dziadków odbieraliśmy ją kiedy już była pora spania, więc przed spaniem był czas na bajkę. Tak naprawdę tego czasu od nas dla niej miała bardzo mało, ale ona okazała się dużą, mądrą dziewczynką. Doskonale rozumiała, że mama musi jechać do szpitala z mleczkiem dla Calineczki, ba sama często mi asystowała przy odciąganiu mleczka i jego pakowaniu, czy pakowaniu świeżo wypranych ubranek dla młodszej siostry. Codziennie po powrocie ze szpitala prosiła o pokazanie nowych zdjęć siostry i ciągle się dopytywała kiedy w końcu ją zobaczy i czemu nie może iść do szpitala. Wspólnie całą naszą trójką wybieraliśmy imię dla Calineczki.
Kiedy w końcu nadszedł ten długo wyczekiwany moment wyjścia ze szpitala, ponownie pojawiły się obawy. Ale chyba ponownie bez podstawnie ( no chyba, że sceny zazdrości przychodzą później ).
Lulcia doskonale odnajduje się w roli starszej siostry, asystuje przy przewijaniu podaję pieluszkę, kremik, czy mokrą chusteczkę, szykuje ubranka, asystuje przy kąpieli, a kiedy Calineczka zapłacze pierwsza leci do łóżeczka podstawia krzesełko głaszcze po buźce mówiąc "Już jestem kochanie", po czym próbuje wepchnąć dydola do buźki co idzie opornie Calineczka nie lubi ssać plastiku, następuje uruchomienie karuzeli i dokładne, szczelne przykrycie, czasem aż za bardzo Calineczka nakryta jest łącznie z główką. Dziewczynki mają już wspólny wieczorny rytuał czytania bajki w łóżku Lulci, leżą razem obok siebie i słuchają bajkowych opowieści. Ranek wita zawsze buziakiem, albo głaskaniem siostrzyczki, jak wraca ze żłobka pierwsze kroki kieruje do łóżeczka siostry. Czasem się tylko oburza kiedy wieczorem po bajce biorę Calineczkę na karmienie idziemy wtedy do drugiego pokoju, Lulcia zostaje wtedy sama i co słyszę od niej "Że tak się nie robi, że małych dzieci samych się nie zostawia".
Przed nami pierwszy spacer z Calineczką, Lulcia intensywnie ćwiczy prowadzenie wózka i już się doczekać nie może, ja zresztą też :)
Szczypta o Mnie