Może wiecie, a może nie wiecie, że przywiązuje ogromną wagę do tego co jemy. Stałam się świadomym konsumentem odkąd w brzuszku pojawiła się Lulcia, a z chwilą kiedy pojawiła się na świecie i zaczęła przyjmować produkty, które są ogólnodostępne na naszych sklepowych półkach to wertuję, czytam z wielką uwagą każdą etykietę na opakowaniu.
Kiedy to stałam się świadomym konsumentem założyłam i wdrożyłam w życie Lulci pewne dla mnie ważne i istotne fakty m.in. zero słodyczy, słodkich napoi, ...
Bo uważam zgodnie ze starym przysłowiem
"Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci".
Ktoś mógłby powiedzieć, że jeśli nie daję dziecku słodkości to pewnie odniesie to wręcz odwrotny skutek tak, że jak dziecko tylko będzie miało okazję sięgnąć po słodkie, kiedy to surowy i srogi rodzic nie będzie widział zrobi to natychmiast. Ja jestem jednak innego zdania, że zdrowe nawyki żywieniowe zaszczepione od najmłodszych lat zbiorą pozytywne żniwo w starszym wieku. Ja jestem tego doskonałym przykładem. W moim rodzinnym domu piło się tylko wodę, domowe kompoty, nigdy nie uświadczyło się u mnie w domu słodkich gazowanych napoi typu cola i co ja dziś idąc do sklepu i chcąc się napić sięgam po wodę, a półki z napojami gazowanymi typu cola omijam szerokim łukiem, nie trawię ich. Wiem też, że podniebienie naszych milusińskich i ich gusta smakowe bardzo silnie się kształtują do 3-go roku życia.
Wiadomo nie od dziś, że dla naszego organizmu ważną rolę również odgrywa cukier, nie możemy go zupełnie wyeliminować z naszej diety, ale możemy wybrać i podać zdrowy cukier jak choćby np. fruktozę- cukier znajdujący się w owocach czy
glukozę-cukier wszechobecny w warzywach i owocach
I ja taką drogę wybrałam. Podaję naszej Lulci cukier w postaci owoców, warzyw, serwuję jej suszone owoce jak rodzynki, żurawinę, suszone jabłka, od wielkiego święta dostanie kawałeczek gorzkiej ciemnej czekolady, posmakuje chałwy, a ostatnio próbuję przekonać ją do sezamków, ale te ewidentnie jej nie podchodzą, no i stawiam na domowe ciasta. Sięgając po jogurt czy słodki homogenizowany serek wybieram ten, który w składzie nie ma syropu glukozowo-fruktozowego, a cukier w składzie ma daleko, daleko w tyle na samym końcu, unikam też tej strasznej skrobi modyfikowanej.
Trudno w dzisiejszych czasach oprzeć się pokusie słodkiego w końcu jesteśmy nimi zalewani z każdej strony. Jak nie reklama pysznych płatków śniadaniowych w TV, to półki uginające się pod ciężarem wszelki batonów, ciastek i żelków, to serdeczni ludzie, którzy karmią nas tymi słodkościami jak np. słodkie paczki świąteczne w żłobku wypchane po brzegi słodkościami, zero w nich owoców, to często stosowany system nagradzania przez rodziców "Jak będziesz grzeczny dostaniesz lizaka", troskliwi dziadkowie, którzy na deser serwują wnuczką słodkie ciasteczko, no bo ładnie zjadł obiadek, ja mówię temu NIE. Wybieram żywność jak najmniej przetworzoną bo najzdrowsza i tak zamiast słodkich kulek czekoladowych na śniadanie serwują zdrową, pożywną owsiankę, kaszę mannę. Mamy tych wszystkich zdrowych płatków, kasz do wyboru do koloru i tak do tej pory u nas na talerzu gościła:
kasza manna, płatki owsiane, ryżowe, gryczane, zbożowe, żytnie, kaszka krakowska. Parówkom mówię stanowcze NIE, wszelkie wędliny, które kupuję, wybieram te droższe z jak najmniejszą ilością dodatków, często gości u nas dziczyzna, wędliny swojskie jak szynka, schab czy pasztet. Mam taki u siebie osiedlowy sklepik ze swojskimi wędlinami :) Pieczywo tylko ciemne i tak Lulcia jako jedno z nielicznych dzieci w żłobku wybiera kanapkę z ciemnym pieczywem nie białym, a szukając przykładu nie daleko bo w rodzinie męża są dzieci, które ciemnego pieczywa nie zjedzą wolą głodować niż zjeść ciemne pieczywo. A obiad kasza pod każdą postacią często i gęsto, bo zdrowsza, mniej kaloryczna i przede wszystkim pożywniejsza niż ziemniaki, jeśli nie kasza to ryż, albo makaron. Do obiadu zawsze staram się o to by była jakaś jarzynka, warzywko brokuł, kalafior, marchewka, szpinak, zagościł na talerzu, a jeśli nie ma jarzynki to wtedy warzywa goszczą u nas w postaci zupy. Generalnie chodząc na zakupy markety i wszelkie tego typu twory omijam szerokim łukiem jeśli chodzi o zakupy żywnościowe. Tu wspieram lokalnych dostawców, czyli wybieram się na rynek, kupuję u Pani Wiesi w spożywczaku, czy jestem częstą bywalczynią wszelkich eko targów, których podejrzewam, że i w Waszych miastach nie brakuje.
Ja wybrałam drogę świadomego konsumenta, a pomaga mi w tej drodze i Wam gorąco polecam program Katarzyny Bosackiej na TVN STYLE "Wiem co jem, wiem co kupuję" oraz
stronkę http://www.sosrodzice.pl/. I ciekawy znaleziony artykuł w sieci na temat cukru.
A Wy, którą drogę wybrałyście ?
A na koniec dla wszystkich chętnych mała ściąga jak czytać etykiety spożywcze:
1. Czytaj skład. Poszczególne składniki wymieniono w kolejności od tego, którego jest najwięcej do tego, którego jest najmniej w produkcie.
2. Lista składników, im krótsza tym lepiej. Unikaj produktów zawierających więcej niż 5 składników. Im ich więcej, tym produkt bardziej przetworzony.
3. Cukier lub jego odpowiedniki nie powinny znajdować się na jednym z pierwszych 3 miejsc, jeśli chcesz dbać o swoje zdrowie i sylwetkę.
4. Unikaj produktów zawierających składniki przypominające o lekcjach chemii.
5. Bierz pod uwagę datę przydatności. Należy spożyć do - to termin ostateczny do spożycia,
najlepiej spożyć przed - to termin sugerowany lecz nie ostateczny.
Miłego, smacznego i zdrowego weekendu Wam życzę :)
Szczypta o Mnie
Kiedy to stałam się świadomym konsumentem założyłam i wdrożyłam w życie Lulci pewne dla mnie ważne i istotne fakty m.in. zero słodyczy, słodkich napoi, ...
Bo uważam zgodnie ze starym przysłowiem
"Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci".
Ktoś mógłby powiedzieć, że jeśli nie daję dziecku słodkości to pewnie odniesie to wręcz odwrotny skutek tak, że jak dziecko tylko będzie miało okazję sięgnąć po słodkie, kiedy to surowy i srogi rodzic nie będzie widział zrobi to natychmiast. Ja jestem jednak innego zdania, że zdrowe nawyki żywieniowe zaszczepione od najmłodszych lat zbiorą pozytywne żniwo w starszym wieku. Ja jestem tego doskonałym przykładem. W moim rodzinnym domu piło się tylko wodę, domowe kompoty, nigdy nie uświadczyło się u mnie w domu słodkich gazowanych napoi typu cola i co ja dziś idąc do sklepu i chcąc się napić sięgam po wodę, a półki z napojami gazowanymi typu cola omijam szerokim łukiem, nie trawię ich. Wiem też, że podniebienie naszych milusińskich i ich gusta smakowe bardzo silnie się kształtują do 3-go roku życia.
Wiadomo nie od dziś, że dla naszego organizmu ważną rolę również odgrywa cukier, nie możemy go zupełnie wyeliminować z naszej diety, ale możemy wybrać i podać zdrowy cukier jak choćby np. fruktozę- cukier znajdujący się w owocach czy
glukozę-cukier wszechobecny w warzywach i owocach
I ja taką drogę wybrałam. Podaję naszej Lulci cukier w postaci owoców, warzyw, serwuję jej suszone owoce jak rodzynki, żurawinę, suszone jabłka, od wielkiego święta dostanie kawałeczek gorzkiej ciemnej czekolady, posmakuje chałwy, a ostatnio próbuję przekonać ją do sezamków, ale te ewidentnie jej nie podchodzą, no i stawiam na domowe ciasta. Sięgając po jogurt czy słodki homogenizowany serek wybieram ten, który w składzie nie ma syropu glukozowo-fruktozowego, a cukier w składzie ma daleko, daleko w tyle na samym końcu, unikam też tej strasznej skrobi modyfikowanej.
Trudno w dzisiejszych czasach oprzeć się pokusie słodkiego w końcu jesteśmy nimi zalewani z każdej strony. Jak nie reklama pysznych płatków śniadaniowych w TV, to półki uginające się pod ciężarem wszelki batonów, ciastek i żelków, to serdeczni ludzie, którzy karmią nas tymi słodkościami jak np. słodkie paczki świąteczne w żłobku wypchane po brzegi słodkościami, zero w nich owoców, to często stosowany system nagradzania przez rodziców "Jak będziesz grzeczny dostaniesz lizaka", troskliwi dziadkowie, którzy na deser serwują wnuczką słodkie ciasteczko, no bo ładnie zjadł obiadek, ja mówię temu NIE. Wybieram żywność jak najmniej przetworzoną bo najzdrowsza i tak zamiast słodkich kulek czekoladowych na śniadanie serwują zdrową, pożywną owsiankę, kaszę mannę. Mamy tych wszystkich zdrowych płatków, kasz do wyboru do koloru i tak do tej pory u nas na talerzu gościła:
kasza manna, płatki owsiane, ryżowe, gryczane, zbożowe, żytnie, kaszka krakowska. Parówkom mówię stanowcze NIE, wszelkie wędliny, które kupuję, wybieram te droższe z jak najmniejszą ilością dodatków, często gości u nas dziczyzna, wędliny swojskie jak szynka, schab czy pasztet. Mam taki u siebie osiedlowy sklepik ze swojskimi wędlinami :) Pieczywo tylko ciemne i tak Lulcia jako jedno z nielicznych dzieci w żłobku wybiera kanapkę z ciemnym pieczywem nie białym, a szukając przykładu nie daleko bo w rodzinie męża są dzieci, które ciemnego pieczywa nie zjedzą wolą głodować niż zjeść ciemne pieczywo. A obiad kasza pod każdą postacią często i gęsto, bo zdrowsza, mniej kaloryczna i przede wszystkim pożywniejsza niż ziemniaki, jeśli nie kasza to ryż, albo makaron. Do obiadu zawsze staram się o to by była jakaś jarzynka, warzywko brokuł, kalafior, marchewka, szpinak, zagościł na talerzu, a jeśli nie ma jarzynki to wtedy warzywa goszczą u nas w postaci zupy. Generalnie chodząc na zakupy markety i wszelkie tego typu twory omijam szerokim łukiem jeśli chodzi o zakupy żywnościowe. Tu wspieram lokalnych dostawców, czyli wybieram się na rynek, kupuję u Pani Wiesi w spożywczaku, czy jestem częstą bywalczynią wszelkich eko targów, których podejrzewam, że i w Waszych miastach nie brakuje.
Ja wybrałam drogę świadomego konsumenta, a pomaga mi w tej drodze i Wam gorąco polecam program Katarzyny Bosackiej na TVN STYLE "Wiem co jem, wiem co kupuję" oraz
stronkę http://www.sosrodzice.pl/. I ciekawy znaleziony artykuł w sieci na temat cukru.
A Wy, którą drogę wybrałyście ?
A na koniec dla wszystkich chętnych mała ściąga jak czytać etykiety spożywcze:
1. Czytaj skład. Poszczególne składniki wymieniono w kolejności od tego, którego jest najwięcej do tego, którego jest najmniej w produkcie.
2. Lista składników, im krótsza tym lepiej. Unikaj produktów zawierających więcej niż 5 składników. Im ich więcej, tym produkt bardziej przetworzony.
3. Cukier lub jego odpowiedniki nie powinny znajdować się na jednym z pierwszych 3 miejsc, jeśli chcesz dbać o swoje zdrowie i sylwetkę.
4. Unikaj produktów zawierających składniki przypominające o lekcjach chemii.
5. Bierz pod uwagę datę przydatności. Należy spożyć do - to termin ostateczny do spożycia,
najlepiej spożyć przed - to termin sugerowany lecz nie ostateczny.
Miłego, smacznego i zdrowego weekendu Wam życzę :)
Szczypta o Mnie