Calineczka u neurologa

lipca 24, 2015


W miniony wtorek odwiedziłyśmy kolejnego z naszej listy lekarza neurologa. Po pierwsze wyczekałyśmy się w kolejce, że głowa mała, a po drugie, szkoda, że nie ma przepisu jakiegoś w naszej służbie zdrowia, że z małym dzieckiem wchodzimy po za kolejnością, tak jak np. honorowi dawcy krwi, no cóż tego nie zmienię.
Lekarz przyjmował od 8:30 do 10:30, więc wybrałyśmy się na sam koniec z nadzieją, że ominą nas dzikie tłumy, niestety się przeliczyłam i tak od 10 próg gabinetu przekroczyłyśmy o 11:20.
Pani dr na początku przeprowadziła standardowo wywiad dlaczego tak wczesny poród, skąd ten wczesny poród, przeczytała cały wypis i rozpoczęła badanie.
Było opukiwanie młoteczkiem wszystkie odruchy prawidłowe, było smyranie po stópkach, było świecenie latareczką w oczka by sprawdzić czy wodzi za światłem, był pokaz umiejętności trzymania główki na brzuszku i wszystko zaliczone na 5+.
Pani neurolog chce nas widzieć za pół roku i jeśli nadal tak świetnie będzie się rozwijać, to na tej wizycie poprzestaniemy. Gabinet neurologa opuściłam z bananem na ustach, bo słysząc takie superlatywy serce rośnie.

Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

9 komentarze

  1. :) my też po wizycie u neurologa :) i z bananem na twarzy x3. ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wieści! Widać, że Calineczka rozwija się zdrowo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Calineczka rozwija się cudownie, wkrótce zapomnicie nie tylko o neurologu, ale również i innych specjalistach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze, że wszystko dobrze!!! Cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kamień z serca co? Trzymam kciuki, żeby każda wizyta u specjalisty tak mijała.

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Archiwum

Flickr Images