NHN czyli Naturalna Higiena Niemowląt

września 21, 2015

W ostatnim poście wspomniałam Wam coś nie coś o NHN czyli Naturalnej Higienie Niemowląt. I dziś pędzę Wam z wyjaśnieniami co kaman.
Ja pierwszy raz spotkałam się z NHN na FB grupie dotyczącej pieluszek wielorazowych. I jako, że oba tematy były nie jako ze sobą powiązane, bo grupa FB dotyczy pieluszek i wspomnianej metody, zaczęłam zgłębiać temat. Choć muszę Wam przyznać, że metoda z pewnością nie jest aż tak popularna jak wielorazówki, na których temat możemy znaleźć w sieci dużo.

NHN - Naturalna Higiena Niemowląt (ang. Elimination Communication, EC) to zdobywająca coraz większą popularność metoda, dzięki której dzieci znacznie wcześniej osiągają samodzielność toaletową. NHN opiera się na założeniu, że niemowlaki od pierwszych tygodni życia sygnalizują swoje potrzeby. Odpowiadając na nie możliwe jest "bezpieluchowe wychowanie" dzieci, lub z ograniczonym zastosowaniem pieluszek.
Celem NHN jest nawiązanie z maluchem bliższego kontaktu poprzez odpowiadanie na potrzeby dziecka od pierwszych dni jego życia.

To tak na początek trochę teorii, co z czym i dlaczego.
NHN to sposób opieki nad niemowlęciem, gdzie rodzice uczą się od pierwszych dni rozpoznawać i zauważać potrzeby fizjologiczne dziecka. Zapytacie ale jak to możliwe, przecież taki maluszek nie potrafi nam zakomunikować swoich fizjologicznych potrzeb. Ale zastanówmy się i pójdźmy o krok dalej czy rzeczywiście mamy prawo tak myśleć.
Pomyślmy czego oczekuje się od młodej mamy. Ano tego, że będzie "karmić na żądanie" swojego niemowlaczka, czyli tym samym mama odczyta zgłaszaną potrzebę w tym przypadku głodu. Czego jeszcze oczekujemy do młodych rodziców względem ich pociechy. Tego, że potrafią odczytać z zachowania noworodka to kiedy jest głodny, śpiący, przestraszony, zmęczony, czy zdenerwowany. Idąc tym tropem, skoro rodzice potrafią odczytać takie sygnały, to może w ten sam sposób mogą odczytać, to, że ich niemowlę potrzebuje zrobić sisusiu, skorzystać z nocniczka ?
I jasne, że mogą i wielu rodziców na całym świecie właśnie w ten sposób działa. Nas od tego odciął postęp cywilizacji, super chłonne pieluszki jednorazowe, choć co raz więcej rodziców decyduje się na wielorazowe pieluszki, w tym i my. Ktoś powie, że opieka nad niemowlakiem jest męcząca, czasochłonna i co do tego jeszcze mam się wpatrywać i odczytywać znaki mojej pociechy przez cały dzień bo może mrugnięcie powieką to sygnalizowanie potrzeby zrobienia siusiu. Ale zastanówmy się przecież zdjęcie założonej na wszelki wypadek pieluszki i spłukanie nocnika, zajmuje dużo mniej czasu niż przebranie, umycie ubrudzonego kupką niemowlaka, a do tego dochodzi smarowanie pupy kremem i założenie pieluszki. Czyż nie mam racji, ale tak szczerze. Do tego dochodzi fakt, że dziecko nauczone korzystania z nocnika od pierwszych chwil nie musi uczyć się poznawać z nocnikiem na nowo, bo wie do czego on służy, z biegiem czasu staje się on bardziej samodzielny w tej kwestii.

Jak każda metoda NHN ma swoje również minusy. Sadzanie dziecka na nocnik bądź toaletę kilkanaście razy w ciągu dnia może być uciążliwe zwłaszcza zimą, gdy dziecko ma na sobie kilka warstw ubrań. Wysadzanie malucha oraz wsłuchiwanie się w jego potrzeby może okazać się także kłopotliwe w podróży lub w “gościach”. Z drugiej strony z podobnymi problemami borykają się rodzice kilkulatków uczący swoje dzieci korzystania z nocnika. Być może warto więc postępować zgodnie z zasadą “im wcześniej, tym lepiej”.

A poniżej kilka rad od czego zacząć NHN:

  • Kiedy dziecko obudzi się rano lub wstanie z drzemki, zapewne (tak samo jak ty!) będzie chciało zrobić siusiu. Po obfitym posiłku również. Dlatego zawsze po obudzeniu i po jedzeniu proponuj maluchowi nocnik.
  • Małe niemowlę wygodnie jest przytrzymać do wysiusiania nad małą miską lub nad umywalką w pozycji półleżącej (podobnie jak do karmienia).
  • Załóż maluchowi łatwe w obsłudze ubranko, które maksymalnie skróci czas dostępu do pieluszki (polecam zestaw: koszulka + getry i skarpetki + pieluszka).
  • Zacznij zwracać uwagę na powtarzające się zachowania i odgłosy wydawane przez dziecko, aby nauczyć się w jaki sposób sygnalizuje ono swoje potrzeby toaletowe. Podpowiedź: w przypadku małych niemowląt do około 6 miesiąca życia często sprawdza się prosta zasada: Kiedy maluch marudzi, a nie wiadomo o co mu chodzi, to prawdopodobnie chce mu się siusiu. źródło
I tak oto nie świadoma tej metody rozpoczęłam wczesne zaprzyjaźnienie z nocnikiem małą Lulcię bo już od 6 miesiąca. Jakie były rezultaty. Potrafiłam wyczaić grubą artylerię, która się zbliżała i która lądowała głównie w nocniku. Z siusiu tak dobrze nam nie szło, aczkolwiek zawsze proponowałam jej nocnik po spaniu, jedzeniu i po dłuższej przerwie, jak spacer, przed kąpielą, a latem gdy było ciepło Lulcia latała bez pieluszki w majteczkach lub bez nich po domu. I efekty były tego takie, że Lulcia nie bała się nocnika, chętnie na nim siadała, nie nawiewała. Z Calineczką jak wiecie udało się kilka razy, dokładnie 4. Dwa razy w ciągu dnia po drzemce zrobiła siusiu i 2 razy w nocy kiedy musiałam złapać mocz na badanie, a z tymi do dupy woreczkami to kij im w oko sorry, ale worek przyklejony, dziecko mokre, a siku w worku brak i udało się również.  Podchodzę do tej metody na luzie, na spokojnie, bez spinania :)

I jak przekonałam Was do NHN ?



Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

16 komentarze

  1. Widze, że stosowałam metodę którą poleciła mi mama, ale żadna z nas nie znała jej nazwy. Odkąd Melania zaczęła samodzielnie siedzieć, zaczęłam wysadzanie, w efekcie czego słowo "buba" (kupka) było jednym z pierwszych, a córa sygnalizowała grubsze sprawy zanim zaczęła dobrze chodzić. Z siusianiem było gorzej, pieluchy pozbyłyśmy się gdy miała niecałe półtora roku, ale wiem, że dzieciaki potrafią sikać do pampersa nawet dwa lata lub dłużej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podobnie było u nas z Lulcią korzystałam z tej metody bo poleciła mi ją mama właśnie kiedy Lulcia skończone miała 6 mc i rezultat pożegnała pieluszki przed 2 urodzinami

      Usuń
  2. Dzięki za wyjaśnienie tego NHN. Ja zacznę sadzać Hubisia na nocnik dopiero jak sam będzie stabilnie umiał siedzieć. Tak robiłam też z dwoma starszymi synami. Z mniejszym lub większym zadowoleniem, ale wtedy wiem, że posadzę na nocnik i nie ugniatam jego kręgosłupa. Nie wiem, może jestem wychowana w starych zasadach, ale tak robię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale spokojnie w NHN jak widzisz na załączonym zdjęciu małego dziecka nie sadzasz w pozycji siedzącej na nocniku, a np. wysadzasz je w pozycji półleżącej z miską między kolanami czy np nad umywalką.

      Usuń
    2. No niby tak, ale chyba jestem za leniwa, żeby w ten sposób synka wysadzać :) Poczekam z wysadzaniem :) Ale i tak uważam, że fajne to NHN.

      Usuń
  3. U Ciebie to jak na zamówienie. Pytam o NHN i mam post :) Ciekawe to jest tylko ja od zawsze miałam problem z rozpoznaniem o co mu chodzi, więc jakoś tak mam obawy, że z tym też nam nie pójdzie łatwo. Zaczęłam go sadzać na nocnik jak zaczął siadać. Potem z dnia na dzień zaczął się go bać i jak tylko go widział to płakał. Pojęcia nie mam czemu, bo nigdy nie siedział na nim dłużej niż chciał, ani się też nim nie uderzył. I przez tą akcję przestałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam, że będzie o NHN i jest :) Czasem sami czytelnicy podsuwają mi pomysły na posty :)

      Usuń
  4. Słyszałam kiedyś o tej metodzie, ale szczerze mówiąc pochodzę to tego typu atrakcji bardzo sceptycznie. Litertura specjalistyczna i lekarze twierdzą, iż dopiero 18 miesięczne dziecko jest w stanie kontrolować potrzebę. Rozumiem, że jedno nie wyklucza drugiego - bo tutaj większe pole do wykazania się mają rodzice niż same dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, że rodzice muszą wykazać się większą w tym przypadku sprawnością. I ja nie jestem zagorzałą zwolenniczką jak to nazwałaś tego typu atrakcji, najważniejsze to we wszystkim zachować zdrowy rozsądek.

      Usuń
    2. Wydaje sie, z tego co tu czytam, ze dziecko nie kontroluje potrzeby oddania moczu, czy kalu, tylko ja sygnalizuje, zatem nie stoi to w sprzecznosci z fachowa literatura.

      Usuń
  5. Gratuluję, mnie jakoś brak czasu albo cierpliwości do NHN. Wierzę, że da się to ogarnąć ale ilość obowiązków które mam i sobie narzucam nie pozwala mi na eksperymenty z tą metodą... A Wam - powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam podchodzę do tego na luzie, nie zwariowałam na zasadzie, że wysadzam Calineczkę co godzinę.

      Usuń
  6. Niestety, ale to nie dla Nas :/ jest Nas za dużo, nic bym innego nie robiła tylko trzymała chłopaków nad nocnikiem ;] i szczerze to cię podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawostka. Ale nadal do mnie nie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zaniedbalam pod tym wzgledem Olka, obecnie nasze zycie to wariackie papiery... pewnie gdybym nie chodzila do pracy byloby inacczej... a tak tatus to tatus...
    Po cichu tez licze ze sie Olo zapatrzy na Maje i jakos pojdzie... no zobaczymy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Archiwum

Flickr Images