Basen w parze z masą solną i nowo-starym łóżkiem
listopada 26, 2013A w niedziele mama w końcu zmobilizowała tatkę, by reaktywować stare szczebelkowe łóżko Luli. I tak zakasaliśmy ręce do wspólnej pracy, Lulinka była pierwsza w pomaganiu, a raczej przeszkadzaniu przy przeróbkach łóżka. Pozbyliśmy się całego długiego boku łóżeczka, tak, że teraz jest otwarte ze swobodnym wejściem i wyjściem z łóżeczka Luli. A wszystko to ma służyć ku temu by zacząć odpieluchowywanie nocne. Tak by Luli w nocy swobodnie wyszła z łóżeczka i zrobiła sisuiu. Jest dana jedna deska podtrzymująca boki i zabezpieczająca przed wypadnięciem Lulci z łóżeczka, mama już obmyśla na tą deseczkę decoupage by ładnie przyozdobić. Pierwsza noc przespana radośnie, bez wypadków.
W niedzielę po pysznym obiadku zaserwowałam placki po zbójnicku z pomocą mojego kochanego męża, który dzielnie ścierał ziemniaki, więc odwalił czarną robotę, a na deser upiekłam drożdżowe rogaliki, jednak z kuchni tak szybko nie wyszłam bo wpadałam na pomysł i zagniotła masę solną. I tu zaczęło się, ugniatanie, wycinanie z foremek od pierników i podjęliśmy się zrobić naszego aniołka z masy solnej inspiracja TU. Wyszedł cudny, do kompletu powstały nasze ozdoby choinkowe, które wycinaliśmy z foremek, robiliśmy dziurki, by móc przewiesić sznureczek i będą wisieć na choince, stworzyliśmy też choinkę z gwiazdek tak jak Wam pisałam o pierniczkach :) Lula bawiła się niesamowicie wycinała z foremek i malowała jeszcze nie wysuszone wycinanki, więc kolejność odwróciła, ale tym samym proces przyspieszyła, bo są już nie które kolorowe i nie muszą być malowane, a przed nami jeszcze malowanie :) Polecam Wam gorąco masę solną, bo zabawa dla całej rodziny :)
Szczypta o Mnie
14 komentarze
Zaintrygował mnie tytuł notki :) Córcia jaka skupiona :) Zabawa masą solną to sama frajda :) No i ten basen! Wyobrażam sobie jakie dziecię było szczęśliwe :)
OdpowiedzUsuńNo my na basen aktywnie chodzimy odkąd Lulinka skończyła 6 miesięcy. Polecam :)
UsuńJejku, jaki spokoj i skupienie z jej emanuje ! szok... Szymcio potrafil sie skupic na piernikach minut 20 moze...potem robil wszytko by pierniczki nie wygladaly :D
OdpowiedzUsuńMiniu sama była w szoku masa solna ją pochłonęła bez pamięci chyba z 1,5 godziny i Lulci nie było.
Usuńmy tez powtorzymy nasze twory niebawem, ale najpierw musze sie oczyscic, dom wypucowac aby z przyjemnoscia oddac sie tworzeniu. Wam wyszly cudne ozdoby, ja mam pomysl na stojace Anioly ale nie wiem jak wyjda :) Czekam na efekt ozdabiania :*
OdpowiedzUsuńZ ozdób choinkowych jestem zadowolona podobają mi się, ale nad aniołkiem musimy jeszcze popracować:) A efektem ozdobionego łóżka z pewnością się pochwalę :)
UsuńW przyszlosci i ja planuje bawic sie ze Stefkiem w ten sposob, Poki co jest jeszcze za wczesnie, takie wnioski wyciagnelam jakis czas temu ze wspolnego robienia ciasteczek, ktore naturalnie ladowaly surowe w buzi!!
OdpowiedzUsuńBasen to swietna rzecz , choc ja nie plywam :( Latem chodzilisny czesto na do znajomych na dzialkie na basen odkryty. Od dawna planujemy poslac syna na zajecia w wodzie dla maluszkow, tylko, ze takowe odbywaja sie jedynie od jesieni, wiec troche sie boimy o chorobska. Moze na wiosne!!
Prawda Ewiczka, że Stefko za mały. Pamiętam jak u nas robiłam pierwsze podchody do zabawy w kuchni z żywym materiałem i kończyło się podobnie jak u Was. Na następny rok :)
UsuńMy kochamy pracować z ciastoliną, moje dziewczynki potrafią siedzieć, odciskać, kroić, kleić, kruszyć kupę czasu, aż samą mnie dziwić że potrafią być skupione tyle czasu na jednej rzeczy.
OdpowiedzUsuńLulinka jest niesamowita :)
Kurcze, ale Luli skupiona! Niesamowite! My też kochamy klejenie z ciastolinki, ale Emilka ewidentnie woli jak to mama tworzy;)
OdpowiedzUsuńheh my w ten weekend będziemy piekły ciasto. Ątusia bardzo interesuje się jak mamunia experymetnuje, to teraz nastąpi jej debiut jako pomocnicy. ciekawe jak nam to wyjdzie. już dawno miałam pytać...jak to się stało, że Nusia stała się Lulinką?? :D
OdpowiedzUsuńNiusia na tamtym starym blogu była Niusią, a na nowym blogu w nowym miejscu otrzymała inny przydomek. A Lulinka. Lula po prostu wzięła się ze zdrobnienia jej prawdziwego, metrykowego imienia i w domu tak na nią wołamy, ale inkognitowość zachowana jest :)
Usuńheh no jest :D już są dwie :D bo z Ątusi też jest Lulinka :D
UsuńPopatrz rzeczywiście zupełnie wyleciało mi z głowy zawsze pamiętałam, że Ątusia, Ąteczko i Pralink, a o Lulince zapomniałam. Nie pogniewasz się chyba :)
OdpowiedzUsuńSkoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.