Ostatni dzień października
października 31, 2014
Pranie rozwieszone,
herbata z sokiem malinowym dopita,
w atmosferze unosi się zapach kadzidła,
Lulcia układa pociągowe puzzle ciągle dopytując się mama cio teral,
na kolanach laptop,
a nogi grzeje ruda suczka
i tak czekamy na naszego mężczyznę, który jest w drodze, dziś odwiedzał groby swoich bliskich,
jutro mnie to czeka,
po za tym z niecierpliwością czekam na 6.11,
wtedy będzie już po,
będę mogła spokojnie odetchnąć, zrobić wielkie ufff,
wszystkie znaki na niebie wskazują, że będzie wszystko w porządku, że się uda.
I tak kończymy październik zaczynamy listopad przed ostatni miesiąc tego roku.
A na horyzoncie co raz lepiej zarysowują się moje/nasze marzenia,
które są co raz bardziej realne, namacalne.
Zdecydowanie
A kiedyś będzie nas więcej...kiedyś będzie nas czworo...:*
9 komentarze
:*
OdpowiedzUsuńTajemniczooooo
OdpowiedzUsuńZatem powodzenia :)
OdpowiedzUsuńHmm, tajemniczo :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!! :)
OdpowiedzUsuńAlez tajemnicza sie zrobilas, powodzenia!!
OdpowiedzUsuńA ja sie domyślam :)
OdpowiedzUsuńnooooo właśnie miałam pisać maila do Ciebie w tej sprawie. bo obudziłam się w nocy myśląc o Tobie i policzyłam że to teraz jakoś tak wypada ! następnego dnia proszę, jest odpowiedź! telepatycznie żeś mnie wyczuła :)
OdpowiedzUsuńno dobra, a teraz pytanie...WY chodzicie osobno na groby?
Tak chodzimy osobno, ze względu, że moja małżowinka ma swoich bliskich 100 km od naszego domku, więc załatwia to wcześniej, a w naszym mieście zawsze siedzi z Lulcią, a ja obskakuje moje. Jak Lulcia będzie starsza wtedy pewnie to połączymy, ale teraz nie ma sensu jej ciągać po grobach ja jestem przeciwna temu by takie maluchy ciągać na cmentarz.
UsuńSkoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.