Pierwsze spotkanie na żywo z dużą piłką
października 19, 2014Do którego doszło w czwartkowe późne popołudnie. A wszystko zaczęło się od telefonu taty.
"Mam bilety na mecz żeńskiej siatkówki Budowlani Łódź-Legionovia. Idziecie"
Ja wiedziałam, że tak, maż niestety miał służbową kolację, więc pomaszerowałam na mecz w towarzystwie córki :) Lulcia gdy tylko usłyszała, że idzie na mecz, na wielką halę, gdzie będą grać w piłkę, nie mogła się doczekać, ciągle powtarzała met, met. gdy przekroczyliśmy próg hali Lulcia oniemiała, widokiem ludzi gwiżdżących, walących w bębny czy trąbiących w trąbki. Co chwila się dopytywała co to mamuniu ? Po dobrym zadomowieniu się na trybunie posłusznie zaczęła kibicować. Na hasło wszystkie ręce w górę. Łapki naszej małej kibicki szły w górę i klaskały. Na okrzyki ostatni zaczęła krzyczeć po swojemu. Oj rośnie chyba nam kibic. W końcu mama i tata uwielbiają sport i uprawiać i dopingować :)
Szczypta o Mnie
A kiedyś będzie nas więcej...kiedyś będzie nas czworo...:*
6 komentarze
Super spędzony czas :)
OdpowiedzUsuńAlez Wam zazdroszcze. Sama chetnie bym sie wybrala na mecz siatkowki. Do tej pory bylam jedynie raz, kilka lat temu tutaj w Perugii. Nie wiem jednak czy Ste by sie nie wystraszyl, bo z tego co pamietam to halas byl straszny.Jak tylko syn nieco podrosnie to musimy sie koniecznie wybrac. U nas w miescie sistkowka stoi na wyzszym poziomie niz pilka nozna, bo aktulanie druzyna meska jest wicemistrzem Wloch :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa :)
OdpowiedzUsuńEkstra :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie spędzony czas :) a nie bała się innych kibiców?
OdpowiedzUsuńRośnie mały kibic! Super! Nasza jeszcze na takie sprawy jest za mała, ale coś czuję, że niebawem zacznie. Póki co kibicuje tacie podczas biegów :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.