Żłobek żłobkowi nie równy

września 13, 2013

Wrzesień nadszedł, a z  nim powrót po urlopie do pracy i powrót po 2 mc przerwie od żłobka Luli. O zgrozo niestety remont naszego żłobka się przedłużył na mc wrzesień miejmy nadzieję, że nie dłużej. I tak

Luli musiała pomaszerować do żłobka zastępczego.
Minusem tego żłobka jest już sama lokalizacja, która od naszego domu dzieli nas parę ładnych km, w połączeniu z jazdą w godzinach szczytu wiąże się to z dłuższym powrotem, nawet prawie godzinnym. Na szczęście to udało nam się rozwiązać i po Luli jeżdżą dziadkowie, którzy wcześniej kończą pracę. Ale sam żłobek do mnie nie przemawia zaczynając już od najwyższego stopnia pani kierownik, która zawsze jest nie punktualna, wyfiokowana i bardziej dba o interes swój niż żłobka, nie to co u nas nasz pan kierownik, który zawsze punktualny, zawsze skory do pomocy i zakasuje rękawy i od ósmej rano roznosi śniadanko dla dzieci, ba nawet czasem je karmi, pomaga. Kolejny szczebel ciocie - panie opiekunki, pomijam fakt, że są dużo starsze od naszych i może przez to są już wypalone zawodowe i nic im się nie chce robić. Tak więc jak dla mnie nic nie robią siedzą i plotkują, a dzieci samopas biegają po sali, u nas zawsze ciocie siedziały razem z dziećmi na dywanie i razem z nimi się bawiły, zero jakichkolwiek prac plastycznych, a mija drugi tydzień chodzenia, u nas już by w szatni wisiały prace dzieci o tematyce jesiennej. Rano zaprowadzając Luli, sama muszę ją zaprowadzić na salę, nigdy żadna pani nie wyjdzie po dziecko, chcąc im coś przekazać musisz się sam fatygować, u nas zawsze panie wychodziły po dzieciaczka i zawsze odbierając je dawały informację zwrotną, a tu zero dialogu. A czara się przelała mojego nie zadowolenia kiedy to Luli się posiusiała tym samym zasiusiała sobie butki i o zgrozo odbierałam moje dziecko bez butów latała na boso, jest to sytuacja nie dopuszczalna. U nas zawsze dziecko dostało buciki zastępcze żłobkowe, a jeśli takowych brak to zakładam, buciki te co na ulice mam. Jak by tego było mało odbierając ją kiedyś miała całe zziębnięte rączki zimne jak lody, a czemu bo hasała w krótkim rękawku, swoją bluzeczkę z długim rękawem zalała i mimo, że w szafce były ubranka na przebranie i z długim rękawem i krótkim, bo pogoda nie wiadomo jaka, nie chciało im się szukać co w torbie jest wzięły pierwszą z brzegu bluzkę z krótkim rękawkiem, po tym incydencie zaczęła Luli pokasływać, na szczęście nic z tego nie wyszło, ale pomyślunek zerowy. Podobne zdanie podzielają niektórzy rodzice, których dzieci chodziły do tego żłobka tylko do grupy młodszej i mają porównanie, bo tu jest przyjęta zasada opiekunki nie przechodzą razem z dziećmi i grupą u nas przechodzą co uważam jest lepsze.
I tak z wielką nadzieją wyczekujemy na październik i na nadzieję, że remont w końcu się skończy w naszym żłobku i Luli wróci na stare śmieci, gdzie wszyscy myślą o jak najlepszym dobru dziecka i stawiają je najwyżej, ponad swoje.
To jednak dowodzi, że żłobek żłobkowi nie równy, smutne to :(

Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

7 komentarze

  1. U Nas normą było to,że zimą Szymka wypuszczali w papciach na dwór!!!! gdzie miał przecież adidasy na zmianę,że nawet buźki nie wycierali po jedzeniu i chodził taki brudny. U Nas jeśli jest dobry żłobek to niestety ,ale wiecznie brakuje w nim miejsc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miniu jak to możliwe, w kapciach zimą, w głowie mi się nie mieści, bo to, że Luli umorusaną miała po jedzeniu buźkę to się zdarzało, ale w naszym żłobku bardziej było to spowodowane tym, że my ją zawsze odbieramy w porze podwieczorku i często kończy posiłek, a potem już do mamy chce, więc umycie buźki, schodzi na drugi plan.

      Usuń
  2. Dziewczyny my jesteśmy cały czas w tym samym żłobku ale w innej grupie (starszaki) i po dwóch tygodniach widziałam różnice, inne ciocie, zwyczaje inaczej niż w maluchach. Tam były zawsze brudne, inne dzieci chodziły osmarane po brodę, a Panie siedziały i plotkowały na parapecie, w tej grupie jest super, pani maluje, śpiewa, tańczy z dziećmi, moje dziewczyny z chęcią lecą do cioci Ani :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to u nas w naszym żłobku takie są fajne ciocie i u nas te same ciocie przechodzą z dziećmi dalej i już w maluszkach było czesanie i wpinanie spinek we włosy :) Mam cichą nadzieję, że od października wrócimy na stare śmieci oby :)

      Usuń
  3. Trzymam kciuki by remont w waszym żłobku szybko się skończył. Jak tak czytałam to przypomniał mi się materiał z TV sprzed paru miesięcy, gdzie pokazywali jakiś żłobek, gdzie opiekunki wyzywały dzieci, biły... Masakra...

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja trzymam kciuki, by remont zakończył się jak najszybciej. Ja na razie znam takie miejsca z opowieści, i jest tak jak napisałaś- żłobek - żłobkowi nie równy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj :( Szkoda, że tak wyszło, ale pewnie remont szybko się skończy. Ja też pewnie będę chciała żeby moja Mała chodziła do żłobka bo chciałabym wrócić na uczelnię, ale zobaczmy jeszcze jak to będzie.

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Flickr Images