Bo matka też człowiek

października 08, 2015

Matka też człowiek i od życia jej się coś należy. I nie mam tu na myśli siedzenia w domu tylko z dzieckiem, pranie, prasowanie, sprzątanie czy gotowanie, ale coś co będzie tylko matki i dla matki, to będzie jej chwila czasu dla siebie. I to nie byle jaka chwila, niczym, no powiedzmy, że niczym nie zachwiana chwila, bo w naszym przypadku zdarzyć się to może, producent to potwierdza czy chce czy nie :)
I tak korzystam od 2 tygodni z takiej przyjemności tylko dla siebie no prawie tylko dla siebie. Bo na swoją przyjemność zabieram swoją najmłodszą, pociechę, która mi towarzyszy w tej przyjemności. Choć czy to przyjemnością do końca nazwać można ? Bo gdy moja najdroższa rodzicielka zobaczyła siniaki na moich nogach za głowę się złapała i skwitowała, że ona za dopłatą by się tak nie męczyła, bo moja przyjemność jest dla niej udręką, męką wręcz. Innego zdania jest mój mąż i kto wie może jak obrobi się z wykańczaniem domu to dołączy do mojej przyjemności tylko ja będę wtedy już level wyżej od niego, mam taką cichą nadzieję. Z moją przyjemnością spotykam się w rankiem dwa razy w tygodniu, bo po południu gorzej mogło by już być bo do pakietu dochodzi Lulcia, a z nią wspólne spędzenie mojej przyjemności mogło by nie być tak proste jak z Calineczką. Bo Calineczka grzecznie leży i przebiera w takt muzyki nóżkami i grzecznie czeka, aż matka zakończy swoje spotkanie z przyjemnością. I powiem Wam na koniec, że nie jest łatwo o czym świadczą moje wspomniane siniaki, moje bolące mięśnie, ba a ostatnio bolący bark dość konkretnie przez co musiałam tydzień przyjemności odstawić na tor boczny, bo ból był okropny, na szczęście przeszło bo już szykowałam się do lekarza.


Właśnie poznałyście moją przyjemność Pole Dance zwany potocznie tańcem na rurze to połączenie tańca, gimnastyki (rozciąganie) i fitnessu. Mówią Pole Dance nie tylko pozwala spalić zbędne kalorie, wymodelować i wysmuklić ciało, ale również odkryć swoją kobiecość. w końcu seksapil mamy we krwi. 

"Nie można zignorować erotyki, która otacza cały taniec i towarzyszy wszystkim trikom wykonywanym przez tancerki. Jednak same zawodniczki podkreślają, że starają się odchodzić od zdania, że jest to taniec do nocnych klubów ze striptizem i starają się zrobić z niego widowisko z mnóstwem skomplikowanych elementów choreografii, plastyki i aktorstwa". mówią instruktorki/zawodniczki Pole Dance

Na zajęciach każda z uczestniczek w tym również ja ćwiczy przy swojej rurce. Zajęcia rozpoczynają się od rozgrzewki i rozciągania, a następnie przechodzimy do nauki figur na rurce. Zajęcia trwają 50 min. I są fantastyczne. Jeśli się zastanawiacie nad wyborem aktywności dla siebie gorąco polecam pójść na zajęcia z Pole Dance może i Wam się tak spodobają jak mnie.

A Wy macie takie swoje tylko dla siebie przyjemności ?
A może któraś z Was ma tą samą przyjemność co ja czyli Pole Dance ? 

Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

23 komentarze

  1. Super!!!! Bardzo mi się podoba!!!no i nie dziwię się, że Twój mąż zadowolony ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tym, ale sama nigdy nie byłam na takich zajęciach, to raczej nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo :) każda aktywność fizyczna jest wskazana, ja wróciłam do jogi i to jest moja chwila relaksu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Byłam kilka razy na zajęciach, ale ciężko mi było i dość opornie szła nauka i niestety odpuściłam... a teraz cierpię na pernamentny brak czasu i nie mam kiedy się sobą zająć. Chociaż praca którą się lubi to chyba też trochę przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietna sprawa. Ja medytuje w ruchu (czyt. Spacer) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja trenowałam Pole Dance, ale zaszłam w ciążę i musiałam zrezygnować. Ale zamierzam wrócić najszybciej jak będę mogła ;) super sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja trenowałam Pole Dance, ale zaszłam w ciążę i musiałam zrezygnować. Ale zamierzam wrócić najszybciej jak będę mogła ;) super sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że znalazłaś coś dla siebie, a jak przyjemne z pożytecznym to już w ogóle super.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też chciałam spróbować swoich sił i sprawdzić, czy mi przypadnie do gustu, ale oczywiście w ofercie nigdzie nie było Pole Dance :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaskoczyłaś mnie. Mega. Gdybym tylko znalazła jeszcze wolna chwilke i zajęcia nie oddalone o 70 km...:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaskoczyłaś mnie. Mega. Gdybym tylko znalazła jeszcze wolna chwilke i zajęcia nie oddalone o 70 km...:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdroszczę! Ja chciałam zapisać się na zumbę, ale zajęcia są w takich godzinach, ze mężulo jeszcze z pracy nie powrócił, więc nie mam z kim dzieciątek zostawić. No ale może za jakiś czas mi sie uda :) Tobie życzę powodzenia i żeby mąż dołączył do Twoich treningów ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja na razie nie mam takiej przyjemności, która wiązałaby się z wyjściem z domu. Za to mam taką w domu: akwarium. To moja pasja od dawna i coś co mnie uspokaja i odpręża.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio dość popularne, ale zdecydowanie nie dla mnie. :)
    Moje przyjemności są na razie na drugim planie. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio dość popularne, ale zdecydowanie nie dla mnie. :)
    Moje przyjemności są na razie na drugim planie. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ostatnio dość popularne, ale zdecydowanie nie dla mnie. :)
    Moje przyjemności są na razie na drugim planie. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedyś to się taniec na rurze tylko z jednym kojarzył ale od dłuższego czasu jest coraz bardzie popularny.
    Sama bym chętnie skorzystała... ale z moimi gabarytami to chybabym sobie tylko krzywdę zrobiła :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdyby nie mój obolały staw biodrowy też bym się zapisała. A tak pozostała mi joga w domowym zaciszu Dobre i to :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Podziwiam! Ja bym sobie kark skręciła. Z pewnością, a moimi silnymi rękoma i nogami za wysoko bym nie weszła :P Chuchro ze mnie :P i tyle :P ale marzy mi się Burleska :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślę o tym od dawna, moze wreszcie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Próbowałam PoolDance, z ciekawości, bo czułam się w obowiązku spróbować nowości:)nie mogę nie docenić wysokiego stopnia trudności tego tańca...Choć sama muszę przyznać, że wolę taniec z drugą osobą, to bardzo się cieszę, że Kobiety potrafią cieszyć się tańcem! Bo taniec to fantastyczna sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja bym pewnie nie dała rady. Ale podziwiam. :) Sama przed ciążą chodziłam na flamenco. Może powinnam do tego wrócić... ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Super, że się tak zorganizować i możesz spotykać się ze swoją przyjemnością:). Jeszcze takich zajęć nie próbowałam, ale mnie zachęciłaś:). Miłego dnia - Ania

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Archiwum

Flickr Images