Ekologiczny proszek do prania

stycznia 20, 2015

To, że ekologii mówię TAK albo wiecie, albo nie wiecie. Teraz już wiecie ha ! W mniejszym bądź większym stopniu staram się tą ekologię w swoje życie wcielać. I tak segregujemy śmieci i mówię Wam z ręką na sercu robię to porządnie. Wszystkie plastiki myję, a i pojemnik na odpady BIO mam. Co jakiś czas lubię czytać ciekawostki o ekologii, a szczególnie wytwory typu hand made by ekologia. Część z Was wie bądź nie wie do swojego prania używam indyjskich orzechów piorących. Łupinki zawierają klejącą substancję: SAPONINĘ. Saponina jest detergentem, który odtłuszcza, myje i oczyszcza. Gdy łupinki zetkną się z wodą, naturalne mydło wydziela się i tworzy delikatny roztwór mydlany. I mimo nie dowierzaniu mojego męża, że od dziś będziemy prać w orzechach dziś sam się o ich zaletach przekonał i koszta dużo niższe 2 kg orzechów to koszt ok 30 zł, a do jednego prania używamy ok 6 orzechów, które w sumie do 3 prań można wykorzystać.



Gdy zabrudzenia są silniejsze jak w przypadku plam ze żłobka na ubraniach Lulci wtedy dosypuję sody, co by pranie ładnie pachniało dodaję olejków eterycznych. Ostatnio jednak szperałam w sieci w poszukiwaniu informacji w temacie domowych płynów do płukania i proszków do prania. Bo orzechy w praniu ręcznym już tak proste jak w automacie nie są trochę namęczyć się trzeba, by powstała pożądana piana. Znalazłam super stronkę, na której jest kopalnia wiedzy i przepisów jak zrobić ekologiczne kosmetyki, środki piorące, czyszczące i inne. I tak na pierwszy ogień poszedł proszek do prania. Na Allegro zamówiłam to co potrzebne czyli:

  • kostkę szarego mydła
  • soda kalcynnowana-węglan sodu 
  • boraks
3 składniki i o dziwo największy problem miałam z kupnem szarego mydła.  Mydło ścieramy na tarce do tego dodajemy w takich samych ilościach sody i boraksu po 1,5 szklanki i gotowe. Proste, proste. Wszystko razem mieszamy sypiemy od 1 do 3 łyżek do prania. Z tych proporcji powstał mi duży pojemnik ok 500 gr proszku, który używam od mc i jeszcze mam. A zakupiłam opakowania sody i boraksu 1 kg każde tak więc na kolejną porcję albo dwie jeszcze starczy koszt razem z przesyłką 30 zł plus koszta mydła, więc chyba co do kosztów nie ma co porównywać z kosztami proszków sklepowych, a do tego ekologiczny. Powiem Wam, że jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu po przeczytaniu artykułu co proszki ze sklepowych półek mają w swoim składzie włos na głowie się zjeżył.

Na drugi ogień poszedł ekologiczny płyn do płukania, choć taki w 100% ekologiczny jak proszek nie jest.
  • 1.5 litra wody
  • 0,5 litra octu dzięki niemu ubrania się nie elektryzują
  • 200 ml odżywki ja wzięłam tą wygładzającą dzięki, której ubrania też są wygładzone i łatwiej się prasują ta odżywka do końca eko nie jest
  • pojemnik z zakrętką
Do naszego pojemnika wkładamy odżywkę do włosów zalewamy połową ciepłej wody i dobrze mieszamy aż do rozpuszczenia się dolewamy drugą część wody znów mieszamy wszystko razem. Gdy wszystko nam się ładnie połączy dodajemy ocet. Ja dodałam również olejek eteryczny, co by nadać piękniejszego zapachu. Płynu dozujemy tyle samo co zwykłego płynu do płukania.

Wszystkie przepisy i inspiracje ekologiczne pochodzą ze strony: http://www.greensign.pl/ na której to stronce znajdziemy prawdziwą kopalnię wiedzy i różnych przepisów ekologicznych, o których nawet nam się nie śniło. 

Kolejne ekologiczne wyroby czekają w kolejce. 

A Wy jakie macie podejście do ekologicznych preparatów, wykonujecie je w domu, używacie, przekonałam Was do ich wypróbowania ?

Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

13 komentarze

  1. znam jeszcze jeden fajny naturalny środek piorący- roślinkę Mydlnicę lekarską, którą wiele osób zna jako składnik szamponów, a ona świeżo zerwana ,dodana do prania ręcznego świetnie działa, pranie pięnie pachnie mydłem i czyściutkie :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaopatrzyłam się w nie jakiś czas temu jednak nie mam odwagi ich użyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tam aktualnie proszek niedobry sypię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam, że używasz kasztanó do prania i odkąd się o tym id Ciebie dowiedziałąm sama planuje je kupić, ale zebrać się nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja słyszałam, że pojemników plastykowych nie trzeba myć, bo one i tak są później płukane (czyli dwa razy zużywa się wodę na coś, co i tak będzie dalej przetwarzane i dlatego nie trzeba tego robić. Wyjątkiem są domki jednorodzinne, w których odbiór śmieci odbywa się raz w tygodniu bądź rzadziej, ponieważ nie umycie mogłoby doprowadzić do rozwoju bakterii i pleśni). Do prania używam zwykłego proszku, nie używam płynu do płukania. Demakijaż robię Białym Jeleniem i [włala], na noc na twarz co jakiś czas olejek arganowy, na ciało olejek kokosowy. Rano płuczę buzię wodą (nie używam toniku - po co zużywać płatki kosmetyczne i śmiecić pustymi plastykowymi pojemnikami). Staram się też wyłączać wszystko, co możliwe, z prądu, gdy wychodzimy z domu. Peeling robię sobie domowej roboty z fusów po kawie z dodatkiem żelu. No i nie wiem, co jeszcze robię, żeby być eko ;). O orzechach kiedyś myślałam, ale ja w sumie jestem trochę sceptyczna i z rezerwą podchodzę do takich ekologicznych hitów ostatnich lat - bo nie wiem, czy te produkty eko są jakoś sprawdzane pod kątem braku szkodliwości na człowieka. Nie wiem, jak się do tego przekonać ;). No i ostatnio myślę nad zakupem myjki parowej, żeby sprzątać tylko parą bez używania detergentów. Ale myślę i myślę i zawsze jakieś pilniejsze wydatki się napatoczą :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tego mycia pojemników plastikowych to się nie zgodzę, bo u nas śmieci segregowane czyli właśnie wspomniane plastiki odbierają raz na 2 tygodnie, więc to wszystko się psuje. Po za tym w naszym mieści trafiają co roku ulotki do skrzynek jak prawidłowo segregować śmieci i tam rok w rok jest napisane o myciu plastików.

      Usuń
    2. Wczytałam się w to wszystko, bo pamiętam, że u nas na ulotkach nigdy nie wspominali o myciu plastików i znalazłam info, że w niektórych miastach w Polsce firmy odbierające śmieci nie nakazują ich mycia. Poza tym u nas odbiór segregowanych śmieci odbywa się na pewno 2 razy w tygodniu, jak nie częściej. Ale tak się zgłębiłam i wyczytałam, że jednak te nieumyte to nie są myte przed ponownym przetworzeniem, bo po prostu nie są ponownie przetwarzane tylko spalane... i tu się zdziwiłam, bo to chyba mało ekologiczne...?
      http://metro.gazeta.pl/Portfel/1,133386,14244027,Firmy_przetwarzajace_odpady__Mycie_smieci_nie_ma_sensu.html
      http://www.toiowo.eu/index.php/808-aktualnosci/2013/3178-czemu-kaza-nam-myc-smieci

      Usuń
  6. Orzechy - przerabiałam, własny proszek - pestka, ale płyn do płukania... szacuneczek ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio ktoś mi opowiadał o mydlnicy lekarskiej, czy ktoś może mi powiedzieć czy to, aby na pewno działa, albo czy uczula?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem pod wrażeniem. Co prawda jestem też zarobiony i czasu na samodzielne tworzenie środków do prania nie mam. Orzechy też mnie za nic nie przekonały. Miałem wrażenie, że właściwie mógłbym prać w samej wodzie. Postanowiłem więc poszukać czegoś wśród proszków. Początkowo znajdywałem tylko kosmicznie drogie ekoprodukty, często robione przez blogerów. Ale szczerze, nie stać mnie na to. W końcu znalazłem Clever Free - bez fosforanów, bez zeolitów, szybko biodegradowalny i pierze w 20 stopniach. Kosztuje mniej więcej 2 razy mniej niż te robione przez blogerów. Może znacie więcej takich proszków?

    Adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, ale chętnie poznam... ten proszek oczywiście. :)

      Usuń
  9. Przyznam się szczerze, że jeszcze nie miałam okazji korzystać z ekologicznego proszku do prania, ale Twój wpis mnie do tego przekonał i chętnie sięgnę po taki produkt. Muszę tylko sprawdzić w mojej okolicy, gdzie coś takiego jest do kupienia. A może samemu da się stworzyć taki proszek?

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Archiwum

Flickr Images