3 latka minęły jak jeden dzień
lipca 07, 20143 latka minęły jak jeden dzień, pamiętam jeszcze jak byłaś w brzuszku nie wiedząc kto tam mieszka. Pamiętam poród i pierwsze nasze spotkanie jak by to było dziś. A dziś (paręnaście dni temu skończyłaś 3 lata). W tym roku świętowaliśmy podwójnie.
Pierwsze skromniejsze świętowanie miało miejsce w dniu Twoich urodzinek nad morzem. Zdmuchnęłaś świeczki ( które mama miała nie lada problem by je kupić, ale udało się) w symbolicznej babce kajmakowej, złożyliśmy życzenia, radość z dmuchania świeczek i śpiewania Lola lola czyt Sto Lat nie do opisania uwielbiasz to !
To se ponarzekałam na pierworodną. Ale Kocham ją nad życie ni nie zamieniłabym jej na inne dziecko, nawet najgrzeczniejsze. Może Wy macie złote rady.
I w takiej miło, nie miłej atmosferze upłynęły nam 3 urodzinki i nasza rocznica ślubu.
Na koniec dziękuje za miłe komentarze pod poprzednim wpisem, dodały mi dużo otuchy i wiary w siebie. Dzięki :) I jeszcze na moment wrócę się do wpisu o nagości naszych milusińskich.
Przykład nr 2 koleżanka opublikowała zdjęcie w baseniku rocznej córeczki na golasa
bez majtek tak, że wszystko to co ma między nóżkami widać.Bo siedziała z nóżkami na boki wyciągniętymi. Napisałam zgodnie z Waszymi wskazówkami do niej prywatną wiadomość co otrzymałam w odpowiedzi "byłam świadoma jak wrzucałam zdjęcia Natalki. Nie widzę nic dziwnego w zdjęciu dziecka bawiącego się w baseniku.Pozdrawiam", nic więcej nie napisałam masakra :/ I bądź tu człowieku mądry. |
Życie jest takie kruche dziś jesteś jutro Cię nie ma do chwili obecnej nie mogę w to uwierzyć.
Szczypta o Mnie
39 komentarze
Przede wszystkim wszystkiego najcudowniejszego dla mojego kochanego Kwiatuszka Lulinki :*
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o jej zachowanie to zauwazam u Szymka ostatnio napady furii i nigdy nie wiemy skad tak nagle sie pojawiaja. CZasami zajmuje nam 15-20 min zeby go uspokoic...a myslalam,ze bunt dwulatka minal,a Mlody jak na zlosc kopiuje jego zachowania. Ja staram sie krotko i dobitnie tlumaczyc. Kopnie Mikolaja to lapie go za reke, kaze na siebie spojrzec i mowie :' Nie rob tego - to go boli'. Koniec. Nic wiecej nie,bo do dziecka dochodza krotkie komunikaty. Zrobi drugi raz to mowie,ze to ostrzezenie i jak zrobi raz jeszcze to idzie na naughty step. Przewaznie robi po raz kolejny i laduje na 3 min na naughty stepie. Uwazam,ze Superniania jest genialna ,bo takie karanie dziala i przynosi zamierzone efekty.
A z ta tragedia to pisalam juz u Ali,ze nawet tutaj w wiadomosciach powiedzieli o niej,co rzadko sie zdrarza....
Miniu a co robisz jeśli Starszak nie stosuje się do naughty step i jak to u Was wygląda, gdzie jest zlokalizowane, co to jest ?
UsuńStosuje sie, stosuje... najpierw dajesz ostrzezenie, znizasz sie do jej poziomu - krotki komunikat - 'nie rob tego, to boli/tak nie wolno' . W domu musi byc miejsce ,gdzie zawsze Lulinka bedzie siadala za kare. U Nas jest rog w pokoju. Jesli nadal sie nie slucha to informujesz ja,ze idzie na 'naughty step' czy tam 'karny jezyk' po polsku ,bo nie posluchala Ciebie/ bo ugryzla itp. I sadzasz ja tam.. z poczatku pewnie bedzie uciekala, wyglupiala sie itp,ale musi tam siedziec,wiec nic sie z nia nie komunikujesz tylko prowadzisz ja w te samo miejsce. Walczysz z nia tak dlugo az siadzie tam i przeczeka 3 minuty(minuta za kazdy rok - czyli nasze dzieci maja 3 latka - 3 min). Po 3 minutach wracasz, tlumaczysz za co siedzi i domagasz sie przeprosin (mnie Szymek przytula i caluje). Jesli nie przeprosi to opuszczasz ja bez slowa i wracasz po minucie. Znowu tlumaczysz za co siedzi i domagasz sie przeprosin...
UsuńRozpisalam sie i notke mi wcielo...grrrr
UsuńSzukasz miejsca w domu,gdzie Lulcia spokojnie moglaby siedziec. U Nas jest to kat.
UsuńKiedy bryka dajesz jej ostrzezenie. Wazne zebys zawsze znizala sie do jej poziomu i mowila jej w oczy proste komunikaty :' tak nie wolno - to boli, Lulinko - krzywdzisz mame, nie wolno' itp. Pozniej gdy znowu to zrobi dajesz jej ostrzezenie,ze jesli sie nie uspokoi to pojdzie na 'naughty step' czy tam 'karny jezyk' po polsku. Bede pisac po kilka komentarzy,bo sie wkurze jak mi to zje raz jeszcze.
Jesli Lulinka powtorzy zle zachowanie to ciagniesz ja na wyznaczone miejsce i tlumaczysz,ze nie sluchala ciebie i idzie na karny jezyk.
Kumam, ale czy ten karny jeżyk, musi być w jakimś centralnym miejscu domu, czy na uboczu ?
UsuńKazdy rok dziecka to minuta,wiec nasze dzieci musza siedziec 3 minuty pod rzad. Jesli Lulinka bedzie uciekac , bez komunikacji z nia musisz ja ciagnac w kat czy na krzeslo, czy gdziekolwiek gdzie bedzie miejsce kary tak czesto az usiadzie i przeczeka ... czasami zajmuje to 10 min,ale musisz byc twarda i nie komunikowac sie z nia.
UsuńPo przesiedzeniu przez nia 3 minut podchodzisz, tlumaczysz spokojnie za co siedziala i ,ze oczekujesz przeprosin (Szymek z reguly mnie caluje i przytula). Potem mowisz,ze ja kochasz i ,ze jest grzeczna dziewczynka i zapominacie o sprawie.
Jesli Ciebie nie przeprosi to musi siedziec kolejne 3 minuty, potem 2 ,a potem co minute podchodzisz i pytasz sie czy cie przeprosi. U Nas to dziala genialnie. Szymek jak uslyszy 'naughty step' to wiekszosci razy sie hamuje i nie trzeba go tam sadzac...wyprobuj!
Moj naughty step jest w rogu pokoju... najwazniejsze zeby to miejsce zawsze tam bylo,zeby kojarzylo sie jej z miejscem kar...
UsuńMatko czy wy czytacie co piszecie? Brzmi jak sala tortur. Czy to ma dziecko zapamiętać z dzieciństwa? Klapsy, kary, karne jeżyki i inne wyszukane metody, dzięki którym nasze dziecko będzie takie jak MY chcemy?
UsuńZauważyłam, że jedyne czego t brakuje to CIERPLIWOŚĆ. Mój syn (26 miesięcy) miewa różne chwile. Złość i krzyki to próba pokazania swojego zdania...bo dziecko przecież ma swoje zdanie.!
Nigdy w życiu nie poniżyłam się do tak niskiego poziomu, by zastosować przemoc...Tak. Dla mnie klaps to przemoc. Dziecko jest mimo wszystko na tyle bezbronną istotą, że nie obroni się przed ręką kogoś większego. Ty przewidzisz, odepchniesz, złapiesz za rękę, a jak obroni się dziecko? Nie obroni się, a z biegiem czasu zechce oddać.
Szczypta - Piszesz, że byłaś:
" tak zmęczona, wypompowana, że przerosło mnie to". Właśnie. CIEBIE. Szkoda, że Twoja niemoc przelała się w moc klapsów.
Tyle z mojej strony.
Nie chcę żeby mój komentarz został odebrany negatywnie. To tylko moje zdanie. Podczytuję bloga czasem, ale nie zawsze mam coś do dodania.
Nie odbieram twojego komentarza jako negatywny jest to Twoje osobiste zdanie i szanuje je. Ja mam jednak inne podejście do klapsów, nie traktuje ich i nie wpisuje ich w ramy przemocy. I tak otwarcie bez ogródek mówię przerosło mnie to, bo jestem tylko człowiekiem, a nie robotem działającym machinalnie z ogromna dozą cierpliwości, nie korzystam z formy klapsów często zdarzyło mi się w mojej obecnej karierze matkowania z 3 razy, nie uważam się przez to gorsza matką. Dla mnie forma klapsów w dzisiejszym świecie urosła do ogromnej rangi, kiedyś na to nikt nie zwracał uwagi, a dziś wychowanie bezstresowe wypuszcza kolejnych młodocianych przestępców bez szacunku do starszych. Kiedyś o tym się nie słyszało, uważam, że dziecko powinno mieć szacunek i posłuch do starszych, ja przez cały dzień starałam się tłumaczyć z dużą dozą cierpliwości i co nie przyniosło to żadnego skutku, a wręcz skutek był odwrotny, nasilający się, nie chce takiej praktyki stosować za każdym razem bo jak podkreśliłam to zdarzyło się 3 razy, czy zdarzy się jeszcze możliwe, że tak, bo w końcu jestem tylko człowiekiem
UsuńAqug - wybacz, ale karny jezyk jest metoda sprawdzona I nie jest zadna forma przemocy. Sala tortur??! Nie niech lepiej dziecko wychowywane jest bezstresowo i wejdzie na glowe. Radze poczytac cos na ten temat takiej metody karania jak karny jezyk zanim zaczniesz komentowac cokolwiek... I zycze aby synus zawsze byl taki grzeczny, a Ty cierpliwa. Pozdrawiam
UsuńA swoja droga ciekawe jakie Ty metody karanja pamietasz z dziecinstwa... czy ich nie mialas, bo rodzice wiedzieli, ze tak okazujssz swoje zdanie?! :)
UsuńMiniowe Szczescie. Przyszło Ci do głowy, że mogłam nie być bita? Faktycznie stałam w kącie kilkanaście razy, mój brat też często ale nigdy nie zostaliśmy uderzeni. Cóż. Nikt z nas nie jest dziś przestępcą, mamy ukończone studia i pracę oboje. To też nie jest reguła. Wiadomo, że na każde nasze zachowanie znajdzie się wytłumaczenie. Ja napisałam tylko że JA nie uderzę swojego dziecka.... po co od razu się rzucasz? Blog jest publiczny, temat sporny to się wypowiadam, nigdzie nie napisałam że jestem idealna, a z salą tortur faktycznie przesadziłam, ale cóż.
UsuńSynuś będzie grzeczny, albo nie będzie a cierpliwości nauczyło mnie życie.
pozdrawiam
AguQ.
Usuńmoc-cynamonu.blogspot.com
A i jeszcze - "tak okazuję swoje zdanie", czyli jak?! :) zakładasz z góry że byłam jakąś rozwydrzoną gówniarą? Szkoda :)
UsuńKarny jeżyk to tak naprawdę to samo co stary dobrze znany kąt i jest metodą powszechnie używaną i stosowaną jak choćby w pamiętnej Super Niani, co w nim złego jest ja nic w nim złego nie widzę i mało tego dziś go wcieliłam dwa razy i efekt był natychmiastowy. Wiedziała za co stoi tam. Co do uderzenia dziecka czyt. dania mu klapsa pamiętajmy nie zarzekajmy się, bo będziemy się zarzekać, a życie nas zweryfikuje i to może być bolesne doznanie.
UsuńSzczypto mnie życie już zweryfikowało bardzo boleśnie. Ja nie będę weryfikować życia mojemu dziecku, ale to nie o tym temat.
UsuńWcześniej nie pisałam wprost o karnym jeżyku, z salą tortur skojarzyło mi się zdanie "zeby kojarzylo sie jej z miejscem kar..." no ale to tylko moje skojarzenie. Nie mam nic do jeżyków i katów. Tylko do klapsów, co nie oznacza, że "mam coś" do Ciebie.
Nie rzucam sie w zaden sposob I uwazam podobnie do Ciebie, ze przemoca nic sie nie zrobi, krzykiem takze. Potrzeba wiec sposobu, ktory da dziecku czas na przemyslenie co zrobilo zle, rodzicom czas na odreagowanie I takim sposobem jest karny jezyk. Idealny sposob na przekazanie dziecku, ze jego zachowanie jest niewlasciwe. Najlepszy sposob, ktory znam I bede go bronic I chwalic wieki cale.
UsuńPozdrawiam.
Aguq nie odebrałam w żaden sposób Twoich wypowiedzi "że masz coś do mnie", i za każdym razem kiedy jest klaps jest to moja osobista porażka, zawsze jest mi z tym źle i klaps to ostateczność, ale czasem życie nas weryfikuje.
UsuńZ tym że życie nas weryfikuje miałam też co innego na myśli. Straciłam 3 lata temu dziecko w 34 tygodniu ciąży. W domu czekało skręcone łóżeczko, ubranka, kosmetyki...a wróciłam do domu przecięta w pół po cesarce i bez Kubusia. Być może gdyby ta tragedia nigdy mnie nie spotkała byłabym dziś zupełnie inną kobietą/matką.
UsuńMój drugi syn - Wojtek skończył w maju 2 latka. Jest dla mnie wszystkim. Może jestem przesadnie ostrożna, ale to, że go mam, że żyje jest dla mnie najważniejsze w życiu. Dlatego uczę się być cierpliwa, spokojna, nie zawsze mi to wychodzi, może dlatego mam takie nastawienie do klapsów i do kar. Może przez to moje dziecko będzie przesadnie rozpieszczone, nie ukrywam, ale to dzięki niemu ja też żyję i dam radę.
Dla Twojej córci wszystkiego NAJ! a Tobie życzę, żeby cierpliwość trwała jak najdłużej :)
Bardzo mi przykro z powodu Twojej ogromnej straty, nie jestem w stanie sobie wyobrazić co przeżywałaś, co przeżywasz. Też straciłam dzieciątko, ale na dużo wcześniejszym etapie niż Ty i strasznie mnie to dotknęło i strasznie to przeżywam :(
UsuńWiem Szczypto - czytałam Twoje wcześniejsze wpisy.
UsuńDużo siły życzę!
Szczypta, Ty się widzię tortowo rozkręcasz :D Super, może u Ciebie będę torty zamawiać ;) Na to czemu Lulcia nieposłuszna rady nie mam. Może w żłobku nauczyła się takiego szczypania? Bo panie w żłobku nie zawsze wszystko widzą (przynajmniej taką obserwację poczyniłam na zajęciach praktycznych w żłobku publicznym, gdy byłam na studiach). Tragedia w Topolowie wstrząsnęła mną na maks, nie umiem tego ogarnąć, widziałam ich wszystkich roześmianych raptem dwa miesiące temu ;( A co do golasków, to ta koleżanka wg mnie przynajmniej kulturalniej odpowiedziała, bez takich przepychanek jak tamta.
OdpowiedzUsuńAla z ogromną przyjemnością wykonam dla Ciebie czy dla kogoś z Twoich bliskich tort :) wychodzą mi co raz lepiej, w końcu praktyka czyni mistrza.
UsuńMoja Hanka ma skończone 8 miesięcy i jak ma nerwy (bo po prostu ma albo kiedy spać się jej chce) to szczypie kogo popadnie (u kogo jest na rękach)najczęściej po twarzy i to tak mocno, że aż krew leci. Już uprzedzam każdego i mówię, że może szczypać, łapiemy jej raczki i mówimy nie wolno- no bo jak inaczej wytłumaczyć takiemu dziecku- to Ona albo szczypie mocniej albo beczy (udaje, bo łezka nie poleci). Mam nadzieję, że wyrośnie prędko z tego. A drapie tak od dwóch tygodni- co ją na to wzięło to nie mam pojęcia. Najgorzej to ja wyglądam- cała twarz podrapana, jakbym z kotem walczyła...
OdpowiedzUsuńA u Twojej Lulci ... hmm. Nie wiem. Może z przedszkola "wyniosła" to szczypanie. Opiekunki nie wspominają, bo to nie jest wielka rzecz- dla tych opiekunek oczywiście.
Co do klapsa ... opisując całą sytuację, pewnie i mnie by poniosło i wszystkie mądrości wkute o nie używaniu klapsów poszły w las ... albo... męża bym wykorzystała :D W końcu umowa jest taka, że jak moje metody nie skutkują to tatusiowy klaps będzie. Jak to będzie- to oczywiście się okaże :D "wyjdzie w praniu".
Patrzę na te Twoje wypieki i ślinka mi cieknie :)
Jeszcze raz sto lat dla Lulci i oczywiście dla Was wszystkiego naj... :*
Pamiętam, że jak Lulcia była w podobnym wieku miała podobne zachowania jak Twoja Hania szczypanie i ciągnięcie za włosy były na porządku dziennym i wiesz co wyrosła. Teraz wiem, że to co robi jest tego świadoma.
UsuńWszystkiego najlepszego dla córci. Chyba masz rację Juleczki o prostu takie są! My mamy identycznie. Czekam aż z tego wyrośnie. A Klaps u nas też się pojawił w niedzielę.
OdpowiedzUsuńChyba z Lulek ekspresyjne dziewczynki są :)
UsuńStefek ostatnio ma etap podobny do Waszej Lulci - za reke nie chce isc. Ucieka, ostatnio wbiegl mi prawie na ulice. Myslalam, ze zawalu dostane. Uparty jest jak osiol, musi postawic na swoim - ostatnio w sklepie klocilam sie z dwuletnim synem o chrupki, ktorych nie chcialam mu kupic. Cale szczescie nie jest agresywny w stosunku do innych dzieci. Tlumacze to buntem dwulatka i czekam az przejdzie.
OdpowiedzUsuńU nas chyba na tłumaczenia buntu już się nie wpisuje bo bunt dwulatka i trzylatka za nami, a o buncie czterolatka nie słyszałam. Mam nadzieję, że wkraczając w 4 rok życia będzie lepiej.
Usuń100 lat dla solenizantki :):) widać,że urodzinki się udały!!! mnie też teraz strasznie czas ucieka jak widzę jak moja Natalka rośnie szybko :):)
OdpowiedzUsuńco do wcześniejszego twego posta o nagości maluchów to zgadzam się z Tobą w 100 %!!! nierozumiem takich osób, które pokazuja swoje dzieci nago...tyle się przecież słyszy o pedofilach...a tu wiele osób samych prowokuje takich "zboczeńców"...
Ja też tego nie kumam, ale co ciekawe koleżanka wspomniana w tym poście jedno z tych bardziej ukazujących zdjęć usunęła, zostawiła jedno.
UsuńTa katastrofa to wielka tragedia. Coś strasznego, zapiera dech w piersiach. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Boże, chroń nas przed tym.
OdpowiedzUsuńNo a co do buntu córeczki... Moja jak zawsze była grzeczna i choc jest jeszcze mala, to tak mi daje w kość, że ja się do Twojej wypowiedzi podpinam i mi również ręce opadają. Mojas jak slyszy slowo "nie" to wpada w furię. Mam wrazenie ze o dopiero początek...
No a tory jakie smakowite!
Ze szczerego serca życzę Wam, całej Waszej rodzinie, samych cudownych momentów, dużo miłości i spokoju...
* torty
UsuńZ katastrofą uwierzyć nie mogę do dziś, strasznie mi źle :/
UsuńBardzo się cieszę. że impreza się udała :) Najlepszego dla Was i dla córci! A jeśli chodzi o zachowanie, to może opóźniony bunt dwulatka? Nie mogę dać złotych rad, bo sama często nie radzę sobie z synkiem :/
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten wypadek, to zginęła tam jedna instruktorka z zhp... Bardzo mi żal rodzin :(
Widać, że urodzinki udane - wyglądacie pięknie! Wszystkiego dobrego na ten trzeci i kolejne roczki! Już kiedyś przeczytałam wpis, ale nie zdążyłam dodać komentarza. Mam pytanie dotyczące zupełnie innej kwestii, o ktorej wspomniałaś we wpisie - buciki profilaktyczne. Jakiej macie firmy? My we wtorek mamy wizytę w poradni rehabilitacyjnej, bo trochę mamy problem z nóżką...
OdpowiedzUsuńMy ostatnio zakupiliśmy sandałki z firmy Bajbut, jak poniżej różowe
Usuńhttp://www.zdrowestopki.pl/obuwie/bajbut.html
do żłobka mieliśmy Daniele i Dr. Fabio, wszystkie mają certyfikat Zdrowej Stópki.
Przepraszam że dopiero teraz ale powoli wszystko nadrabiam.
OdpowiedzUsuńBuziaki dla cudnie Lulci od cioci Ady i trojaków :*
Jeśli chodzi o to co robisz źle? To nie to taki opóźniony bunt :)
Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.