I wróciło jak bumerang

czerwca 29, 2014

Post miał być o naszych radosnych ostatnich chwilach o naszym wypadzie nad morze, pobycie na działce, ale życie pisze inne scenariusze. Napisał o powrocie, smutnym powrocie. Myślałam, że mi przeszło, że czas działa na moją korzyść, ale jest jak widać inaczej. Wróciło wszystko jak bumerang. Oczy ciągle wilgotne. Czy się cieszę, owszem ciesze się, ale z drugiej strony tak strasznie mnie ta radość boli. A tych dobrych wieści w ostatnim czasie pojawiło się razy dwa. Pierwsza podczas naszego weekendu czerwcowego nad morzem znajomi, z którymi byliśmy nad morzem oświadczyli, że rodzina im się powiększy kiedy 6 stycznia czyli 3 dni wcześniej niż nasze nie narodzone dziecko, pojawi się na świecie. Super zdrówka dla mamy i maluszka. Tej radosnej wieści aż tak nie przeżyłam, mogłam opowiedzieć swoją historię i dostałam wiele ciepłych słów otuchy. Dziś świętowaliśmy urodziny mojego brata i co wiadomość news jesteśmy w ciąży termin luty, tydzień 6 czyli tydzień, w którym ja swoje dzieciątko straciłam wszystko powróciło jak bumerang. Pogratulowałam ucieszyłam się, ale chwilę potem musiałam odejść na bok, iść wdechnąć świeżego powietrza. I wszystko wróciło pytania dlaczego, czy następnym razem się uda, a może nigdy się nie uda, z bratową nie jesteśmy super kumpelami stosunki mamy poprawne traktujemy się obojętnie, a bratowa ciąże poprzednią na luzaku przyjmowała browara popijała będąc w ciąży i winem nie pogardziła co dla mnie było oburzające i podobnie dziś łynia chlupnęła piwka, ja się do kurwy nędzy pytam dlaczego ten świat jest tak nie sprawiedliwy ja od pierwszych dni na siebie na nas dmuchałam chuchałam i nam się nie udało, a inni procentami się raczą i rodzą zdrowe dzieci. I chyba najsmutniejsze w tej całej historii, która wróciła jak bumerang jest to, że mąż przytulił powiedział, że następnym razem się uda,że porozmawiamy w domu, a po przyjeździe do domu zapuścił wzrok w TV na mecz i zapytał zdawkowo czy chcę porozmawiać. Nie kurwa nie chcę nie mam takiej potrzeby. A mną aż rzuca od środka. Nikt chyba tego wszystkiego nie przyjmuje tego tak emocjonalnie jak ja no cóż kurwa zdarza się i już nie Ty pierwsza nie Ty ostatnia i hasło następnym razem się uda. Może i się uda, ale moje nie narodzone dziecko miało przyjść na świat w styczniu i zawsze będę sobie zadawać pytanie jakie by było do kogo by było podobne, czy była by to kolejna dziewczynka czy chłopiec, etc. Ale dla nie których to tylko jakaś komórka, zygot, zarodek, a dla mnie to było moje dziecko, nienarodzone dziecko.

Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

13 komentarze

  1. Szczypto kochana ściskam Cię mocno i moc pozytywnych myśli ślę. Nie napiszę Ci nic mądrego, wyobrażam sobie jakie to musi być trudne. A na pytanie "dlaczego ten świat jest taki niesprawiedliwy?" odpowiedzi nie znam i chyba nikt jej nie zna... Życie potrafi mocno kopać, ale nigdy nie doszłam do tego jaki w tym jest sens :/ Przytulam Cię :* Trzymaj się jakoś :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj wiem dobrze, że jest to niesprawiedliwe - moja siostra swoje pierwsze dzieciątko też straciła - nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć - więc tylko spytałam - czy mam do niej przyjechać? I choć wtedy dzieliło nas prawie 120 km, wsiadłam w autko i do niej przyjechałam, żeby tylko ją przytulić! Dziś ma już rocznego synka - jestem chrzestną dla niego - i czuję się mega dumna, że mnie, mnie właśnie o to poprosiła! SZCZYPTO PRZYTULAM I ŚCISKAM MOCNO! (::)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazic jak musi byc Ci ciezko. Chcialabym powiedziec cos madrego, pokrzepiajacego, ale czy w ogole istnieje cos co mogloby choc troche usmierzyc Twoj bol. Gdybym bylam blizej to chetnie bym Cie wysluchala. Tymczasem sciskam najmocniej jak sie da!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczypto ... nie wiem co powiedzieć... W czasie, kiedy spotkała Was tragedia mało mnie było w blogowym świecie i dopiero teraz się dowiedziałam co Was spotkało... Boże! To takie niesprawiedliwe! Nawet nie wiesz jak jest mi przykro... Nie znamy się osobiście, ale zżywałam sie z Wasza rodzinką i naprawdę przeżywam to co się stało. Życzę Wam dużo siły. Dużo wiary w to, że następna ciąża przebiegnie prawidłowo. I zdrowa życzę. Dużo! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczypto Ty moja kochana, wierze jak ci ciężko, ale musisz być silna, masz wspaniałą córeczkę która daje ci tyle radości. Zycie jest okrutne ale musimy się z nim zmagać. Bozia nakłada na nas tyle ciężaru ile zdołamy unieść, wiem że TY sobie poradzisz bo inaczej być nie może.
    Ściskam cię bardzo mocno kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja do konca nie wiem co napisac. Jest mi bardzo przykro I sciskam Cie mocno, bo wyobrazam sobie ten bol, ktory przezywasz od srodka.
    Wierze jednak, ze bedziecie sie cieszyc jeszcze jednym bobasem...a kiedy? Czas pokaze... trzymaj sie cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesprawiedliwe, kurewsko niesprawiedliwe! I ja też czasem mam temu życiu wykrzyczeć w twarz, że świnia podła z niego bywa!

    Że jeden ma wszystko, drugi nie ma nic.
    Że nawet życie normalnie po ludzku nie wszystkim jest dane ot tak po prostu...

    Rozumiem Cię.

    OdpowiedzUsuń
  8. oj Kochana bym Cię pocieszyła,ale niewiem jak, a pisać,że kolejnym razem się uda niebęde bo pewnei tak każdy mówi....myśl pozytywnie, bynajmniej postaraj się, masz cy=udną córe która Cię bardzo potrzebuje i kocha i kiedyś bedzie miała rodzeństwo :):):) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba żadne słowa nie będą wystarczającym pocieszeniem :(
    Tak bardzo mi przykro i całkowicie rozumiem Twój żal i złość...
    Trzymam za Was kciuki, żeby już niedługo zamiast tej złości była sama radość :* Wierzę, że tak będzie!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wiem, że Ty po prostu - DASZ RADY. Szczęście się do Was uśmiechnie, a Jedno - założę się - usmiecha się każdego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczypto ... tak dobrze wiem co czujesz :( :*
    Moje serce złamane zostało w lutym tego roku, malutek miał się urodzić pod koniec sierpnia. Ból jest i będzie już na zawsze. Choć z każdym miesiącem słabszy, ale jednak ...
    Bardzo serdecznie cię przytulam i wierzę, że będzie dobrze. Chcę i muszę w to wierzyć !
    Ania.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety też to przeżyliśmy...
    pechowy maj...

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Flickr Images