Majówka w Botaniku
czerwca 04, 2014Co prawda mamy czerwiec. Nie da się ukryć. To ja jednak na chwilkę cofnę się do maja. Bo w maju jak wiecie różnie u mnie bywało i o majówce w Botaniku Wam nie pisałam. A warto.
Tak więc Majówka w Botaniku miała miejsce w przedostatni weekend maja. W ten weekend, który przyszło mi spędzać bez męża i w dodatku mój urodzinowy weekend. I ochoty nie miałam ani trochę iść na tą majówkę, no ale czego nie robi się dla Lulci. Wybraliśmy się ja, Lulcia i mój tato, który nam towarzyszył, nie zostawił nas.
Pogoda dopisała, z nieba lał się żar, choć rano nic na to nie wskazywało. Majówka odbywała się w naszym Ogrodzie Botanicznym, który uwielbiam. Tego dnia połączone były dwie imprezy majówka w Botaniku Atrakcji była cała masa i sama nie wiem czy je wszystkie Wam wymienię.
Były warsztaty taneczno-plastyczne organizowane przez Piaskownicę. Młodzi artści rysowali puzzle marzeń. Puzzle były wcześniej wycięte z kartonowych kartek. Każde dziecko rysowało swoje marzenia farbami, a na koniec łączone były wszystkie puzzle i powstało jedno wielkie marzenie. Z Piaskownicą mali artyści stali się również tancerzami i tańczyli Zumbę.
Było malowanie po chodniku nie kredą, a farbami. Więc chodnik w botaniku od razu stał się weselszy. Było oczywiście malowanie twarzy Lulcia była motylkiem.
Były warsztaty i grupowe czytanie z Teatrem Pinokio.
Były zajęcia z ciekłym azotem z Tubajką. I tu można było odpocząć na Tubajkowych leżakach.
Był pokaz grupy bicyklowej i możliwość jazdy na bicyklu. Jechałyśmy :)
Były pokazy sztuk walki, występy wokalne, pokazy pierwszej pomocy, można było spróbować swoich sił w bule (gra w kule), można było się napić kawy od Pana Rowerskiego (swoja drogą uwielbiam jego kawę, a jest to kawiarnia na rowerze), i zjeść popcorn i watę cukrową, oraz smażoną kiełbaskę, były dmuchańce i była możliwość pogrania w piłkę dzięki Socatots. I mimo, że piłka nożna jest dla chłopaków Lulcią grała. Można było podziwiać plamy na Słońcu dzięki teleskopom z Planetarium, była przejażdżka na kucyku. I tu Lulcia z początku miała opory jednak ciekawość zwyciężyła i się odważyła i wsiadła, przejechała się na kucyku, mina była nie ciekawa, ale jak zeszła chciała jeszcze raz i kolejny. Była też przejażdżka dużym wozem, który ciągnął koń. No i był namiot łódzkich Mam i plotki, ploteczki, plotunie. Ja ze względu na swój stan umysłu zajrzałam na małą chwilkę.
Więc atrakcji była cała masa. Sama nie wiem czy wymieniłam wszystkie. W każdym razie zobaczcie same !
Szczypta o Mnie
16 komentarze
Ostatnie zdjecie przypomina mi Starszaka :) no z Lulka stanowili by niezly duet, az strach sje bac. Super, ze Lodz taka "ludzka" I, ze ciagle cos jest organizowane.
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań Lulcia ma coś z Starszaka, a Starszak coś z Lulci :) Też się cieszę, że w naszej Łodzi tyle się dzieje i wbrew wszelkim opinią nie jest szara-bura i ponura tylko kolorowa i pełna atrakcji, ciągle coś nie wiadomo na co się zdecydować.
UsuńDo płotu od Botanika mam kawałeczek tylko ;) Szkoda, że wejście jest od całkiem innego końca ;) Jak dla mnie sam ogród może być, choć widziałam dużo ładniejsze ogrody botaniczne. ale lepszy rydz niż nic. Takie atrakcje dla dzieci fajna sprawa :) Widzę Twoja Lulcia lubi malować buzię :)
OdpowiedzUsuńCzyli jak coś możemy się Ala umawiać w Botaniku :)
UsuńTak Lulcia polubiła malowanie twarzy kiedyś strasznie się bała, ale chyba dorosła do tego :)
Możemy, choć tak samo jak w inne miejsca do Botanika bym dojeżdżała, bo niestety wejście do ogrodu jest na drugim końcu niż pobliski płot (a za płotem chaszcze, więc przez płot nie przejdę) ;) Mimo to osiedle też nazywa się Botanik.
UsuńAla nie chcę Cie mieć na sumieniu w związku z tym nie przeskakuj przez płot :)
UsuńTen wielki wóz robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce dla dzieci!
Tak ten wóz bicyklowy jest świetny. Szkoda, że nie wiedziałam, że coś takiego istnieje, bo na ślub bym zamówiła jako transport :)
UsuńNie wiem czy wymienilas wszytsko, ale juz tego co spamietalas jest naprawde wiele. Super takie atrakcjie dla dzieci. Widze, ze Lodz to dobrze zorganizowane miasto i przyjazne dzieciom :)
OdpowiedzUsuńTak Łódź bardzo się poprawiła i imprez jest masa czasem, aż trudno wybierać, na którą iść.
UsuńDo Botanika też mam tak daleko... Bo wiesz mieszkam za siedmioma gorami, morzami, rzekami.
OdpowiedzUsuńWidzę, że córcia dobrze się bawiła :)
Ale z tobą to na jakąś kawkę, a nie do Botanika :)
UsuńSuper Majówka:)
OdpowiedzUsuńPiękna majówka. Widzę, że Lulcia zadowolona :)
OdpowiedzUsuń:*Super Majówka! Lulcia taka cudna!!! I odważna dziewczynka:* Niczego - jak widać - się nie boi - u nas nie było szans na przejażdżkę kucykiem:)
OdpowiedzUsuńAle cudna ta Lulcia :*
OdpowiedzUsuńSkoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.