Zapalenie jamy ustnej

września 22, 2016

Zapalenie jamy ustnej inaczej choroba brudnych rąk nie miła , boląca przypadłość, dość często występująca u dzieci.


Ale po kolei.  Jak się zaczyna, jak ją rozpoznać i jak leczyć i jak to było u nas ?


Nusia zaczęła wysoko gorączkować, gorączka była z nami bez innych objawów trzy kolejne dni. Trzydniówka wykluczona gdyż ją przechodziła, czwartego dnia do gorączki pojawiła się niechęć jedzenia (co w naszym przypadku było podejrzane) pokarmów stałych, ciepłych, jedynie pierś była ok. Podczas jednego z karmień zauważyłam u niej w buźce na wewnętrznej stronie białą plamę podobną do afty, gdy buźkę otworzyłam jej szerzej ku mym oczom ukazał się nie przyjemny widok.
Jej jama ustna była obsiana tymi białymi plamkami cała wewnętrzna strona policzków, warg, języka, były wszędzie.

Niewiele myśląc zadzwoniłam do mamy z pytaniem co to jest bo byłam przerażona, a do tego strasznie nieprzyjemny zapach z ust taki ropny. Mama od razu powiedziała, że jest niemal pewna, że to zapalenie jamy ustnej i bym czym prędzej pędziła do lekarza. Nasza pani doktor diagnozę mojej mamy potwierdziła.

Leczenie antybiotykiem dość długie bo nawet do dwóch tygodni, do tego potwierdziła, że te plamy są bardzo bolące, piekące, Jeśli ktoś z Was miał jedną aftę wie jaki potrafi ból jedna sprawić, a co dopiero kilkadziesiąt takich aft wyobraźcie sobie, że macie w buzi kilkadziesiąt otwartych, sączących się ran i co już boli na samą myśl. Jedzenie tylko chłodne, papki, delikatne, żadne wyraziste smaki, które dodatkowo mogłyby podrażnić buźkę, nic do gryzienia, bo gryzienie jeszcze dodatkowo sprawia ból. Po za antybiotykiem dostałyśmy specjalny robiony preparat do pędzlowania buźki ze środkiem znieczulającym tak by choć na małą chwilę przynieść ulgę. Do tego w pakiecie gorączka, rozdrażnienie.

Ale to nie koniec. Bo na pewnym etapie choroby te paskudne białe plamki zaczynają pękać i z ust idzie krew, czasem ropa widok masakrystyczny, a jaki ból. Na szczęście jest w tym plus, bo to sygnał końca choroby, u nas ozdrowienie po 3 kolejnych dniach nastąpiło.


Pewnie się zastanawiacie skąd się ta przypadłość bierze. 


To proste nasz maluszek bada otaczający świat każdym dostępnym zmysłem w tym dotykiem. Wszystko co bierze do swoich rączek, pakuje do buzi, by jeszcze lepiej poczuć, a najbardziej wrażliwe na dotyk są właśnie wargi i język. A stąd już kroczek do zapalenia. O ile jesteśmy w stanie zapanować nad tym co bierze nasze kilkumiesięczne niemowlę, o tyle sprawa jest trudniejsza w przypadku raczkującego czy chodzącego brzdąca. Tu już nie jesteśmy w stanie wszystkiego odkazić, zdezynfekować, czy zapanować nad tym co w danej chwili jest w buźce maluszka. Dodatkowo jest to okres wyrzynania się ząbków, co sprawia, że dodatkowo podatne są na zakażenia, bo wyrzynający się ząbek to otwarta ranka, do której bakterie z łatwością dotrą.

O czym należy pamiętać ! 


Podczas chorowania wstrzymać się musimy od całowania naszego maluszka bo jest to bardzo zaraźliwe, dopilnować by rodzeństwo nie jadło, nie piło z tego samego naczynia co chory maluch.
U nas mimo kontroli skończyło się w małym stopniu zakażeniem mamy i starszej siostry obydwie miałyśmy po jednej afcie.

I najważniejsze pamiętajcie by po chorobie obowiązkowo wymienić szczoteczkę do zębów, zmienić smoczek, ustnik od kubeczka, w przeciwnym razie nawrót choroby gwarantowany.



A Wy spotkałyście się z zapaleniem jamy ustnej ?

Miały Wasze pociechy tę nieprzyjemną chorobę ?

Jak sobie radziłyście/radziliście ?

Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

12 komentarze

  1. Antoś miał pleśniawki jak miał około 2 miesiące. Podobno to przez zalegajace mleko w buzi. Potem zainfekował mi piersi i tak się nawzajem zarażaliśmy. Dostałam nystatynę na to i smarowałam tak piersi i jemu buzię. Pojawiło się jeszcze ze 2 razy i potem znikło raz a dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pleśniawki od mleczka miała jedna i druga córcia u nas i też Nystatynę dostałyśmy.

      Usuń
  2. U nas Krzyś też złapał tylko, że obyło się bez krwi z buzi. Chyba rzeczywiście przygorączkował, ale ja jakoś fartem zauważyłam pierwsze kropki to i jakoś łagodnie to przeszedł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że przeszedł łagodnie u nas była jazd bez trzymanki.

      Usuń
  3. Boziu, ale się Nusia nacierpiała! Na samą myśl mam dreszcze :( a myślisz, że żłobek się temu przysłużył? Tak mnie to teraz zastanowiło, hmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nacierpiało się moje maleństwo. Ona przechodziła to latem kiedy do żłobka nie chodziła. Odpukać chodzi do żłobka od początku września od tego tygodnia na cały etat czyli od 8 do 14 i jest zdrowa oby tak dalej, mimo, że pogoda nas nie rozpieszcza.

      Usuń
    2. Dzielna dziewczynka :) zastanawiam się co wzięła do buźki, że tak ją zaatakowało. Ja czasem nie zdąże ogarnąć swej trôjki na raz i rączki làdują w buziaku :/

      Usuń
  4. Chlopcy nie przechodzili tego chorobska na szczescie. Melisa jest dobra na zapalenia gardla / dziasel.
    Biedna Nusia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właściowściach melisy wiedziałam tylko tych, że uspakaja, wycisza.

      Usuń
  5. Współczuję, mój siostrzeniec to przechodził i to dwukrotnie. Najpierw, bo napił się brudnej wody z basenu, a drugi raz zjadł ziemię z ogródka. Dzieci...

    OdpowiedzUsuń
  6. O Matko, syszałam o tej chorobie, ale na szczęście nie miałam z nią nigdy do czynienia. Biedna Niusia, dobrze, że już wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, strasznie to wygląda... Dziękuję Ci za ten post - upewniłaś mnie, że prawidłowo robię upierając się na to by Laura myła rączki możliwie jak najczęściej. Niestety nie zawsze można to wszystko ogarnąć, w szczególności na spacerach, gdy najpierw eksplorujemy kamienie, kasztany itp. a potem przychodzi czas na kanapkę... Próbuję dezynfekować, ale nie zawsze się udaje.

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Flickr Images