Węgierska Toskania

września 12, 2016



Węgry państwo w Europie Środkowej bez dostępu do morza, za to z unikalnym największym jeziorem błotnym w Europie Środkowej zwanym Balaton i bogactwem wód termalnych.

To właśnie Węgry i Balaton stały się naszym przystankiem na wakacyjny odpoczynek.

Bo bliska odległość od PL podróż zajęła nam niecałe 10 godzin, którą po za kierowcą tatą w całości reszta podróżujących przespała, bo Węgry słyną też z winnic i chcieliśmy o tym przekonać nasze kubki smakowe, bo chcieliśmy spróbować langosza (głównymi składnikami ciasta są mąka pszenna, drożdże, gotowane utłuczone ziemniaki, mleko, cukier, sól i olej. Przed smażeniem na głębokim oleju ciasto jest formowane w płaskie placki o średnicy kilku-kilkunastu centymetrów. Langosze jada się najczęściej z czosnkiem bądź masłem czosnkowym, a także śmietaną i cukrem, startym serem żółtym, szynką lub jeszcze innymi dodatkami. źródło ).
i generalnie dodać kolejne miejsce na naszej podróżniczej mapie świata.


Tak jak już wcześniej wspomniałam na Węgry podróżowaliśmy samochodem, na podróż wybraliśmy porę nocną. Był to strzał w dziesiątkę dziewczynki całą podróż przespały więc nie było marudzenia, kwękania i jękania. Jechaliśmy non stop nasze jedyne postoje to na zakup viniet wtedy to było szybkie rozprostowanie kości.

Nasze lokum zamawialiśmy przez system wszystkim dobrze znany booking.com 
A nasz domek, który zamówiliśmy był wprost fantastyczny. Po pierwsze i najważniejsze cena była tak przystępna, że głowa mała bo płaciliśmy tylko za osoby dorosłe, a była nas cała trójka my+mój tato i za całe 7 dni zapłaciliśmy 1 200 zł. A do dyspozycji nie myślcie sobie, że mieliśmy jeden pokój z łazienką na korytarzu. Co to to nie. Mieliśmy do dyspozycji cały domek z piętrem, z ogródkiem, gdzie były dwie huśtawki i grill, w pełni wyposażona kuchnia (śmiem twierdzić, że niektórzy nie mają takiego wyposażenia w domu), trzy sypialnie, dwie łazienki, 3 tarasy no bajka, a do Balatonu spacerkiem mieliśmy całe 10 min, jedyny minus to odległość do centrum to ok 4 km, ale dzięki temu, że mieliśmy samochód nie stanowiło to dla nas problemu. Zameldowaliśmy się w małej, miejscowości Balatonboglar. Pobyt nam upływał na plażowaniu w ciepłym, płytkim Balatonie i na zwiedzaniu najbliższej jak i dalszej okolicy. 

W samym Balatonboglar ciekawą atrakcją po za Balatonem jest park, w którym to chętni mogą skorzystać z parku linowego, z rozrywki w postaci skakania na trampolinach, albo z fantastycznej jazdy bobslejami po torze bobslejowym jak również punkt widokowy ogromna konstrukcja w kształcie kuli, z której to możemy podziwiać piękno Balatonu. Wszystkie wspomniane atrakcje dodatkowo płatne.

My skorzystaliśmy z jazdy bobslejami przemilczę fakt, ze trochę się bałam. Jechaliśmy każdy dorosły z Lulcią. Na torze sam odpowiadałeś za szybkość jazdy, a w najmniej oczekiwanym miejscu i chwili sprytny aparat cykał Ci fotkę niczym fotoradar, którą potem mogłeś zakupić. Weszliśmy również na kulę by podziwiać piękno otaczającej nas zieleni, domów w sąsiedztwie Balatonu. Ciekawym miejscem w Balatonboglar była miejska plaża, na której to były bezpłatne place zabaw i to zupełnie inne place zabaw niż u nas takie, że rodzice chętnie skorzystali, mini aqupark za dodatkową opłatą i port, z którego można było wypłynąć w rejs po Balatonie. 

Odwiedziliśmy stolicę Balatonu Siofok, ale nic szczególnego po za portem i zabytkową wieżą ciśnień nie było.

Ogromne wrażenie wywarła na nas wycieczka do Tapolca, a tam podziemne/jaskiniowe jezioro.
Odkryta w 1903 r., stanowi niezwykły twór przyrody powstały dzięki wypłukaniu rozpuszczalnych warstw w wapienno-gliniasto-bazaltowym podłożu przez ciepłą wodę z termalnego źródła. W jej suchej odnodze znajdują się mniejsze sale, zaś oświetloną reflektorami 200-metrową część zalaną wodą przebyć można łódką.
Woda w jaskini ma 18 – 20 st. C, jej głębokość to 70 – 120 cm, zaś temperatura powietrza w jaskini przez cały rok wynosi ok. 20 st. C. Do jaskini prowadzi 75 stopni kończących się w obszernej grocie Lóczy-terem. Na jej wysokich na 6 – 8 m ścianach i suficie dostrzec można wyżłobienia wypłukane przez wodę. Szybko odkryjemy, że ta niespotykana faktura pokrywa całe wnętrze jaskini. źródło

Przyjeżdżając na Węgry nie mieliśmy pojęcia, że trafiliśmy na narodowe Święto Dzień Św. Stefana obchodzone 20 sierpnia. Poświęcone jest pierwszemu królowi Węgier. W naszej miejscowości też świętowali. Po za licznymi straganami z mnóstwem ciekawych artykułów w tym również rękodzieła, była degustacja wina, regionalnych przysmaków,  pokaz tańców i śpiewów regionalnych i fantastyczna zabawa. 

Na drodze powrotnej odwiedziliśmy stolicę Węgier Budapeszt i powiem Wam jedno ja się zakochałam. Budapeszt jest piękny, cudny, fantastyczny, ale o tym co udało się nam zobaczyć w Budapeszcie opowiem następnym razem.












Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

10 komentarze

  1. Nad Balatonem w tym roku byla moja Mama I bardzo sobie chwalila. Swietnie, ze urlop udany I piekne macie wspomnienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyglądacie! Ja Węgry uwielbiam, bardzo smakuje mi ich kuchnia, a Budapeszt jest przepiekny. Dasz nam namiar na tą super miejscówkę nad Balatonem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że podam namiary, w sumie nie znalazłam ich na bookin, weszłam w nmoje rezerwacje tu link: https://www.booking.com/hotel/hu/familia-apartment-166.pl.html?aid=376384;label=bdot-9thPOXzbg4TUxGxXCpWdgQS87109356620%3Apl%3Ata%3Ap1%3Ap21.020.000%3Aac%3Aap1t1%3Aneg%3Afi%3Atiaud-146342138230%3Akwd-50803499599%3Alp9067400%3Ali%3Adec%3Adm;sid=6a6e3b9d26ec3e5dc9e8c31b53f0bff7 nie wiem czy działa ewentualnie z rezerwacji podam nr kontaktowy do biura nieruchomości, od którego wynajmowaliśmy domek, a które należy zaznaczyć oodalone jest o 25 km od domku

      Usuń
  3. Byłam nad Balatonem gdy miałam z 4 lata i niestety nic nie pamięta z tych wakacji. A powiem Ci, że zarówno ceny jak i samo miejsce mocno mnie zainteresowało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lulcia miała 5 lat ciekawa jest czy będzie pamiętać, bo Nusia z pewnością nie. Mnie Węgry zachwyciły.

      Usuń
  4. Tam nas jeszcze nie było... może przyszłe wakacje...? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po przeczytaniu ceny za domek resztę wpisu czytałam z otwartą buzią...

    OdpowiedzUsuń
  6. fantastyczne miejsce :) apetyczne jedzenie

    Pozdrawiam i obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ Wam zazdroszczę! Ciekawe kiedy nam znów uda się całą rodzinką gdzieś pojechać na wakacje? Nasz pierwszy i jedyny wypad był 4 lata temu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie byłam na Węgrzech, chociaż bardzo bym chciała zwiedzić ten kraj, od dawna mnie tam ciągnie. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Flickr Images