Mamy Blog OFF-ują w Łodzi

stycznia 05, 2016

Witam Was kochani moi w Nowym Roku 2016. I życzę Wam i sobie zdrowia, miłości, szczęścia, uśmiechu, spokoju i wszystkiego czego pragniecie na Nowy Rok.

A dziś jeszcze cofnę się do starego roku i opowiem Wam o spotkaniu blogerskim Mamy Blog OFF-ują w Łodzi, którego byłam współorganizatorką. Jak wiecie miałam okazję uczestniczyć w spotkaniach blogerskich, o których Wam wspominałam na blogu. Każde spotkanie wniosło ciekawe, nowe doświadczenie, ale zawsze miałam niedosyt, zawsze było jakieś ale i zawsze mi czegoś w tych spotkaniach brakowało. Chciałam stworzyć spotkanie blogerskie, inne niż wszystkie dotychczas, a że doświadczenia w tej dziedzinie nie mam i w końcu co dwie głowy to nie jedna połączyłam siły z Asią i mam nadzieję, że swój cel osiągnęłyśmy. Miało być konkretne tzn z konkretnymi podarkami od sponsorów, a nie z milionem pierdółek, które prędzej czy później pójdą do kosza, spotkanie nie miało być przepełnione warsztatami i miała się znaleźć obowiązkowo integracja, bo spotkanie miało skupiać w większości łódzką blogosferę i połączyć siły nasze i internetów by zebrać ile się da na konto małej łódzkiej Zosi. Zresztą nie mogło być inaczej bo już niejednokrotnie Wam wspominałam na blogu o Zosince Malince. Spotkanie było i było inne niż wszystkie. 
Ciekawi ?

Mamy Blog OFF-ują dla tych, którzy, aż tak Łodzi dobrze nie znają pragnę Wam wyjaśnić, że nasza nazwa spotkania nawiązuje do  jednego z serc kulturalnych naszego miasta Łodzi, a mianowicie do
OFF PIOTRKOWSKA

Nasze spotkanie zaplanowałyśmy na 12.12.2015 roku, a miejscem naszego spotkania była rodzinna klubokawiarnia SMYKAWKA . Na spotkanie zaprosiłyśmy 20 blogerek głównie mamy z Łodzi i okolic. SMYKAWKA miejsce naszego spotkania zostało wybrane nie przypadkowo, bo jego właścicielka Ania to osoba chętna i otwarta na współpracę o czym miałam okazję przekonać się już wcześniej. Tak więc ustalanie z nią szczegółów naszego spotkania to czysta przyjemność.
Spotkanie rozpoczynało się o godzinie 11, my jako organizatorki przyjechałyśmy wcześniej co by wszystko zapiąć na ostatni guzik.

Rozpoczęłyśmy od warsztatów pań dietetyczek z Natur House ,które opowiedziały nam o zdrowym, racjonalnym odżywianiu. Spożywajmy minimum 2 litry wody dziennie (ciągle mam z tym problem, nawet z litrem), jedzmy regularne 5 posiłków w ciągu dnia, starajmy się zamieniać niezdrowe, kaloryczne jedzenie na to fit jak choćby zamiast batona wybierzmy gorzką czekoladę, czy zamiast frytek ociekających tłuszczem frytki z marchewki pieczone w piekarniku. Chętne dziewczęta mogły skorzystać z indywidualnej oceny swojej masy ciała. Ja skorzystałam i z rezultatów jestem zadowolona czyli mój wysiłek na rurce nie idzie na marne :)
Kolejny, a zarazem ostatni warsztat poświęcony był brafitingowi czyli odpowiedniemu doborowi tak ważnej części naszej garderoby jakim jest biustonosz. Czy wiecie, że aż 70% kobiet ze źle dobranym stanikiem odczuwa bóle m.in.pleców. Pani Anna z Szyfoniery  po prostu o doborze stanika wie wszystko. Więc jeśli macie jeszcze problem z tym, że nie wiecie jaką miseczkę nosicie czym prędzej pędźcie do Szyfoniery do Pani Anny. Bo brew wszelkiej logice rozmiar miseczek nie kończą się na słynnych D, ba są K i wcale, ale to wcale F nie oznacza miski na piersi wielkości arbuzów. A kolejka dziewczyn chcących poznać swój idealny rozmiar sama mówiła za siebie. Ja obecnie jestem kp, ale i tak rozmiar, który usłyszałam, że powinnam nosić z niedowierzaniem prosiłam o powtórzenie z trzy razy. I dziś wiem, że jak zakończę etap kp moje kroki zawędrują do Szyfoniery bo koronkowe cacako na mój biust. Każda z nas od Szyfoniery po za literką miseczki otrzymała podarek w postaci ramiączek do stanika od Barabiju marka własna Szyfoniery.
I na tym zakończyłyśmy część oficjalną. Do części tej mniej oficjalnej przeszłyśmy po tym jak napełniłyśmy nasze wygłodniałe brzuszki zdrowym, odpowiednio zbilansowanym posiłkiem, który podarował nam jeden z naszych sponsorów Cynamon Catering Dietetyczny była pomidorowa i ryż z kurczakiem w sosie curry z warzywami na parze, a porcje były naprawdę duże.
W oczekiwaniu na część mniej oficjalną dziewczęta mogły podziwiać dziecięce ubranka łódzkiej firmy Monello, która była jednym z naszych sponsorów i dla każdej uczestniczki podarowała śliczną czapkę wraz z kominem, a ubranka ich są wysokiej jakości, szyte z poslkich tkanin, a nie z pierwszej lepszej chińszczyzny, a wzory nietuzinkowe, szczególnie ogromny wybór ubranek dla chłopców co nie często się zdarza zazwyczaj mają w czym wybierać dziewczynki z chłopcami gorzej nie w Monello.
A co działo się na części mniej oficjalnej, wszystkich szczegółów nie mogę Wam zdradzić, ale głównym jej założeniem była integracja by to sprawniej poszło przewidziałyśmy razem z Asią zabawy integracyjne tylko 3, albo aż 3. Pierwsza była dla jednych długa, dla innych nieco krótsza bo wszystko uzależnione było od ilości wyrwanych listków papieru toaletowego im więcej ich miałaś tym więcej szczegółów ze swojego życia musiałaś nam zdradzić, a ile smiechu przy tym było to głowa mała.
Kolejna zabawa to cytaty z naszych blogów i zgaduj zgadula i ostatnia to paluszki, zadawałyśmy pytania na tak lub nie dotąd dokąd każda z nas nie schowała wszystkich paluszków, a chować paluszki można było gdy odpowiedź brzmiała nie. Ja jako ostatnia zostałam z paluszkami :)

Na sam koniec nasze spotkanie osłodził ręcznie wykonany na tą okazję tort od naszego sponsora Słodkiej Stacji, toż to było prawdziwe dzieło sztuki, a jak smakował.
Ale tort nie był jedyną słodkością jaką miałyśmy okazję konsumować na naszym spotkaniu. Dzięki Cateringowi Lily on Diet  nasze kubki smakowe mogły rozkoszować się w dietetycznych wypiekach, które smakowały nieziemsko :)
A jeśli byłybyście chętne do skosztowania ich wypieków i innych cudów kulinarnych  to dla wszystkich czytelników bloga z Łodzi i okolicy na hasło MAMY PO GODZINACH otrzymacie -10% rabatu.

I to by było na tyle. Dla mnie było cudownie, móc poznać tyle wspaniałych kobiet, mam z podobnymi zainteresowaniami z mojej okolicy. Jako organizatorka osiągnęłam to co na początku obie z Asią założyłyśmy i mam ogromną nadzieję, że na jednym spotkaniu Mamy Blog OFF-ują się nie poprzestaną.
Wszystkim naszym sponsorom dziękujemy za wsparcie naszego spotkania, a Asi mojej współorganizatorce dziękuje za tak miłą i owocną współpracę i za cenne wskazówki, bo ja byłam raczkująca w organizowaniu takiego spotkania, Asia miała jedno już za sobą i wiedziała jakich błędów nie popełniać.

Słowo o sponsorach pojawiło się w dzisiejszym poście o kolejnych, którzy wsparli nasze spotkanie napiszę Wam w osobnym poście zresztą jak zawsze to czynię.

P.S. Jesteśmy przeprowadzeni,dzięki za trzymanie kciuków i w związku z tym, że jeszcze nie mamy stałego łącza internetowego mogę bywać tu w kratkę i musicie mi to wybaczyć, ale przebieramy w ofertach internetu co by mieć najlepszy zasięg w najlepszej cenie,a łatwe to nie jest. Wasze blogi odwiedzam i jestem na bieżącą, ale z komentowaniem gorzej bo czytam Was z telefonów. Ściskam Was ciepło i niech te mrozy trochę odpuszczą  :)

Szczypta o Mnie

Może Cię zainteresować również

13 komentarze

  1. Super, gratuluje dobrze zorganizowanej imprezy. Widac, ze uczestniczki dobrze sie bawily ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spotkanie było genialne :) Wszystkie prezenty naprawdę przydatne, a zabawy integracyjne świetne. Dawno tak się nie uśmiałam i nie wybawiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały pomysł z takim spotkaniem. Ja jestem w 11 tygodniu ciąży, ale by cokolwiek się dowiedzieć musiałam kupić kilka książek i dużo szukać po internecie. Cóż ciężko mi się przerzucić na nowy styl życia, choć wciąż dowiaduje się nowości (co mogę, a co nie za bardzo). Ciekawe wydają się te warsztaty brafitingowe. Brawo za pomysł i wszystkim dużo zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, widzę kilka znajomych twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytalam juz kilka sprawozdan ze spotkania, na blogach uczestniczek (wszystkie pozytywne) i bylam bardzo ciekawa Twojego streszczenia. Wszystko brzmi bardzo ciekawie i sensownie. O biustonoszach akurat wiedzialam - kiedys probowalam sobie dobrac odpowiedni, ale pozniej byla ciaza i karmienie i wszytsko sie rozmylo. A we Wloszech z bisutonoszami jest masakra - zwlaszcza jak ktos jest bardzo szczuply i wszytsko mu jezdzi pod biustem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę że świetnie się bawiliście! ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. :) i doczekałam się :) ciekawy opis cudnego spotkania blogerek, aż żal, że Mnie tam nie było ;] zdecydowanie musiało być interesująco, a pierwsze i ostatnie zdjęcie jest na to dobrym dowodem, brawo Szczypta!

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepszego w 2016!
    O szkoda,że nie jestem z łodzi i okolic.Fajnie tam u Was :-) Dzieje się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja już się nie mogę doczekać spotkania w marcu w Poznaniu. Zawsze czytam takie relacje ze spotkania i czytam jaka była fajna atmosfera i zazdraszczam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wielkie gratulacje! Spotkanie musiało być fantastyczne, aż żal mi, że nie mogłam wziać w nim udziału :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Było super. Mam nadzieję, że niebawem kolejne spotkanie przed nami ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajowo było:). Do zobaczenia następnym razem! :)

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Flickr Images