Słów kilka o starszej córci

lutego 02, 2017

Dawno nie pisałam nic o Lulci, zasypuje Was postępami Nusiowymi miesiąc w miesiąc, a o Lulci jak by przycichło, a jest o czym pisać :) 


Z Lulci to już mała panienka, codziennie wieczorem jak na damę przystało szykuje sobie garderobę na dzień następny. Wybrane ubranka rozkłada na łóżku patrząc z boku czy wszystko gra kolorystycznie i jak wygląda w całości. Następnie dobiera dodatki spinki, gumeczki, pierścionki, bransoletki, czasem jakiś koral na szyję też wybierze. Ma swoją toaletkę, w której to kipi aż od kosmetyków i lakierów (oczywiście wszystko plastikowe). O makijaż dba tylko w weekendy kiedy ma na to więcej czasu, wtedy też pomaluje pazurki obowiązkowo różowym kolorem. Denerwuje się, że tak wolno rosną jej włosy i ciągle dopytuje się kiedy będzie mieć długie włosy do pasa. Czesać i myć włosów nie lubi, najchętniej ciągle by chodziła w rozpuszczonych, a że wygląda wtedy jak strach na wróble to mimo jej sprzeciwów czeszę ją w warkoczyki i inne cuda, które matka na miarę swoich umiejętności potrafi wykonać.

Nie myślcie, że tylko strojenie jej w głowie choć jest to jedna z najważniejszych rzeczy. Bo jeśli Lulcia ma mieć wyciągnięte konsekwencje to szlaban na szykowanie ubrań najlepiej się sprawdza. Do tego jest wspaniałą starszą siostrą, ma bardzo duże pokłady cierpliwości jeśli tak to można nazwać do swojej młodszej siostry, z której jest mały zadzior. I tak gdy Lulcia w spokoju i skupieniu rysuje i nagle podejdzie z cicha pęk Nusia jak nie wyrwie jej kartki, nie pogniecie, nie porwie, nie pomaże, a Lulcia zagryzie zęby i poskarży się na siostrę. Bardzo rzadko się zdarza by oddała uszczypnięcie, pociągnięcie za włosy czy inne kuksańce, które Nusia notorycznie karmi nie tylko Lulcię. Wciąż by chętnie matkowała Nusi, mimo ciągłych naszych próśb nosi ją, kiedy się daje karmi ją (choć z tym ciężko odkąd Nusia je sama), podejmuje próby ubrania, bo z rozebraniem jest dużo łatwiej. Wykazuje dużo chęć wspólnych zabaw z młodszą siostrą, ale ta niestety jest na innym etapie. Tak więc wspólne zabawy kończą się najczęściej: " Mamo weź ją ona mi rozwala klocki..."

Wracając do zabaw moja starsza córcia ma niesamowitą wyobraźnie. I tak moi mili potrafi z niczego stworzyć coś. Ostatnio hitem jest zabawa w sklep. Ma po wycinane produkty z gazetek, które są artykułami w sklepie ma panel,kasowy po którym przejeżdża z artykułami wydając przy tym odpowiedni dźwięk pik, kalkulator jest kasą do wybijania należności, a paragony, które dla niej zbieram są podstawą do reklamacji w jej sklepie, do tego pieniądze i sklep nie może odpędzić się od klientów. Ba jest też listonoszem, który dostarcza aktualną gazetkę z aktualnymi promocjami, więc o marketing też zadbała dziewczyna moja.

Po za zabawą w sklep hitem w okresie świątecznym była zabawa w Świętą Rodzinę, czyli historia jak to na świat przychodzi mały Jezusek w stajence. A tak na co dzień zabawa w rodzinę i przedszkole też klasuje się  dość wysoko. I tak bawiąc się w rodzinę ja zawsze jestem starszą siostrą, Lulcia mamą, a Nusia najmłodszą pociechą. Mama wyprawa mnie do przedszkola, młodszą do żłobka czytaj powiela schemat naszej rodziny, śmiem twierdzić wręcz kopiuje mnie jako mamę :) A zabawa w przedszkole zazwyczaj jest u babci, która to ma domofon. Tak więc Lulcia jest dyżurna od domofonu, a ja Panią i po każdym dzwonku domofonu wyprawiamy odpowiednie dziecko do domu, dzieckiem owym jest Nusia.

Uwielbia słuchać muzyki, tańczyć, a teksty piosenek tak szybko łapie, że wystarczy raz usłyszy piosenkę i zna już jej tekst. Rysowaniu, malowaniu, kolorowaniu poświęca się z taką dbałością i koncentracją, że nie waż jej się wtedy przeszkadzać. Zna już wszystkie cyferki uczyłyśmy się ich w domu, a potem utrwalała je w przedszkolu, mylą się jej ciągle dni tygodnia i wciąż nie umie ich odpowiednio poukładać, co często przy tłumaczenie czasu kiedy coś ma być przyprawia mnie o zawrót głowy, bo trudno jej poukładać czas jutro, wczoraj, pojutrze we wtorek, za tydzień, za miesiąc, tak więc mam nauczkę i o żadnych dalekich planach jej nie mówię. Potrafi się podpisać i napisać parę innych prostych wyrazów co świadczy o tym, że zna część literek :)

Nie ma co ukrywać córcia mi dorasta i to zdecydowanie za szybko :( 

P.S. U nas po dwóch dniach chodzenia do żłobka Nusia od wczoraj bardzo wysoko gorączkuje, po za gorączką innych objawów brak trzymajcie kciuki by się rozeszło po kościach.

Zapraszam Was do mojego posta o 1% i za wszystkie odpisy 1% na rzecz Marcina z góry serdeczne dzięki.


Pozdrawiam Szczypta o Mnie  

Może Cię zainteresować również

10 komentarze

  1. Szczypto, ja Starszaka wyslalam w poniedzialek I wieczorem Goraczka. Pojechalismy do lekarza, ktory stwierdzil, ze to przy wirusie normalne I , ze minie do srody. Minelo we wtorek - taki jednorazowy epizod. Duzo zdrowka!
    Duza I madra z niej dziewczynka, a zabawa w sklep jest u mnie na porzadku dziennym.
    Ciagle musze chodzic na zakupy I to jeszcze do dwoch sklepow :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że Ci wystarcza pieniędzy na te zakupy :) U nas gorączka na weekend odpuściła dziś znów wróciła eh :/

      Usuń
  2. U nas zabawą top jest kuchnia - co ja się nie najem niewidzialnych smakołykow ;) Z Lulci to juz prawdziwa panna, duża i rozgarnieta dziewczynka i jestem pełna podziwi do cierpliwości jaką okazuje młodszej siostrze.
    Zdrówka życzę z całych sil :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kuchnią zaczyna się interesować Nusia, Lulcia odstawiła ją już na boczny tor.

      Usuń
  3. Zdrówka dla Nusi ;* chorób teraz masa. ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak tam zdrówko Nusi? Mam nadzieję, że jest wszystko ok!!! Fakt, dzieci szybko dorastają! A Nusia już faktycznie sporo umie! Brawo dla tak mądrej dziewczynki!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nusia gorączkować zaczęła 1.02 gorączkowała bardzo wysoko do 40 stopni, w pt zeszła jej do 37,5, weekend to samo, a w poniedziałek rano dziś 38,5 idę z nią do lekarza bo po za katarem nic innego nie ma już w głowę zachodzę o co chodzi.

      Usuń
  5. Czas ucieka szalenie szybko. A w szczególności widać to po dorastających dzieciach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja starsza córeczka też ma niesamowitą wyobraźnię. Lalki ją nie kręcą, a potrafi się zabawić właściwie wszystkim. Te cztery lata minęły jak z bicza strzelił, choć nie wiem, kiedy to zleciało :). A katar to nasz przyjaciel od dwóch miesięcy. Mam go dość...

    OdpowiedzUsuń

Skoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.

Flickr Images