Calineczka u rehabilitanta i jej rehabilitacja
lutego 15, 2016Jak wiecie Calineczka miała zleconą rehabilitację, którą nie dawno zakończyła. Dziś Wam opowiem jak było na rehabilitacji i czemu się na niej znalazła.
Do lekarza rehabilitanta skierowali nas z patologi noworodka podczas pierwszej wizyty czyli w lipcu ub. roku kiedy Calineczka miała 4 mc (2 mc korygowane). Przyczyna wzmożone napięcie mięśniowe barkowe. Do lekarza rehabilitanta dostałyśmy się dość szybko ok mc oczekiwania, ale trafiłyśmy najlepiej jak mogłyśmy profesor z tyloma tytułami, bo po za rehabiltantem jest m.in. traumatologiem. Podczas pierwszej wizyty pan profesor nie miał do czego się przyczepić, a wzmożone napięcie skwitował, że ma na to jeszcze czas by nie zaciskać piąstek, kolejna wizyta jak skończy pół roku korygowane, wypadła nam w listopadzie. Podczas tej wizyty poprosił o to by Calineczkę posadzić i przyjrzeć się jak trzyma pion. Jak wiecie z tym miała problem i pionu wcale nie trzymała leciała na łeb na szyję, z tego względu zlecił nam rehabilitację 10 spotkań.
Naszą rehabilitację rozpoczęłyśmy w grudniu, a skończyłyśmy z początkiem lutego. Nasze spotkania rozciągnęły się w czasie bo święta, Nowy Rok, a do tego dużo małych pacjentów, ale udało się.
Calineczka rehabilitowana była metodą NDT-Bobath. Jest to rodzaj rehabilitacji, który ma wyzwolić, nauczyć ruchów najbardziej zbliżonych do prawidłowych, co osiągnąć możemy przez wspomaganie i prowadzenie ruchów z takich punktów małego ciała jak: głowa, obręcz barkowa, obręcz miednicza i inne części ciała. Poprzez ćwiczenia wykorzystujemy i utrwalamy nabyte umiejętności w codziennych czynnościach, tym samym hamujemy nieprawidłowe odruchy. Terapeuta ćwiczy z dzieckiem całe ciało, a nie porusza tylko wybranymi kończynami. Dzięki temu dostarcza odpowiednich doznań, odczuć. Pomoc terapeuty przy ćwiczeniach ma być taka by zapewnić dziecku jak największy, aktywny udział w ćwiczeniach, nie wywołując przy tym nie miłych doznań wynikających z wysiłku czy stresu. Dziecko podczas ćwiczeń nie powinno płakać i u nas tak było nie płakałyśmy, ponieważ płacz zmniejsza skuteczność ćwiczeń, a po drugie powinno czuć się podczas zajęć bezpieczne. W metodzie NDT-Bobath każdy ruch jest bardzo szczegółowo przemyślany i odpowiednio przygotowany i połączony z przemieszczeniem ciężaru ciała i środka ciężkości.
I tak metoda NDT-Bobath utrwala prawidłowe ruchy podczas codziennych czynności jak zabawa, zabiegi pielęgnacyjne, karmienie, noszenie, podnoszenie, a to wszystko dzięki temu, że rodzic uczestniczy w rehabilitacji razem z dzieckiem. I tak było z nami ciocia Gosia rehabilitowała Calineczkę, a mama aktywnie się przyglądała, próbowała wszystkiego by móc to potem powtórzyć w domu, zachęcała Calineczkę ćwiczeń poprzez ustawianie zabawek, a ciocia w tym czasie mogła się skupić na niej. A jak ćwiczyłyśmy. Często ćwiczyłyśmy na duże piłce ucząc się samodzielnego siadania, ciocia trzymając za biodra wciskała pupkę w piłkę, a Calineczka siłą swoich mięśni wstawała do siadania, ćwiczenie zachęcające do raczkowania wyglądało tak, że na nodze Calineczka przyjmowała pozycję czworaczą, z boku nogi grzechotka, a my w tej pozycji bujamy dziecię.To tylko wybrane przykłady, bo nie będę Wam opisywać wszystkich naszych ćwiczeń jeśli jesteście ciekawi z pewnością na youtubie coś znajdziecie.
Dzięki rehabilitacji Calineczka nauczyła się siedzieć, a teraz stymulujemy się do raczkowania korygując prawidłową do tego postawę i wierzę, że za chwilkę, za momencik ruszy do przodu jak mały samochodzik.
Teraz przed nami wizyta u lekarza rehabilitanta zobaczymy co powie i czeka nas kolejna rehabilitacja ale tym razem od neurologa, a zleciła nam ją pani neurolog, wiedząc, że kończymy rehabilitację u rehabilitanta, by dalej w tym dobrym trwać i iść tą drogą. Zobaczymy czy metoda jest ta sama z pewnością nie jest to metoda Vojty, na której temat nie wypowiadają się przychylnie.
Na koniec może wspomnieć należy co zabrać ze sobą na taką rehabilitację:
- kocyk do ćwiczeń
- buty na zmianę dla rodzica
- oczywiście pieluszka, ubranka na zmianę
- dzieciątko ćwiczy w wygodnym ubranku czyli wszelkie sukienki czy niewygodne spodnie zostają w szatni
Szczypta o Mnie
13 komentarze
No i super :) Calineczka zapewne bada teren i lada chwila ruszy z kopyta, i żadna rehabilitacja nie bedzie potrzebna.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy pamiętasz, my chodzilismy na fizioterapię, ale raczej obserwacyjną (prewencyjną). Jedyną nieprawidłowością jaką dostrzeżono było układanie główki w jedną stronę, z czym dość szybko się uporaliśmy. Cieszę się, że Calineczka tak pięknie rośnie i rozwija się :)
U nas na początku rehabilitant zwrócił uwagę na układanie główki w jedną stronę, ale to dość szybko skorygowaliśmy przestawieniem łóżeczka
UsuńNo widzę, że dzielna i Calineczka i mama na rehabilitacjach są! Super! Oby te rehabilitacje pomogły Calineczce ruszyć szybko do przodu i żeby malutka tak mamę goniła, jak mój Hubi już mnie na czworaka goni :) Buziaki dla Was! :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na roczek pójdzie właśnie na czworaka :)
UsuńSuper ta metoda. Najwazniejsze, ze Calineczka wcale sie nie denerwowala. A po co do Neurologa teraz? :/
OdpowiedzUsuńNeurolog z tego samego powodu zlecił rehabilitację, ale musieliśmy skończyć tą od rehabilitanta, bo dwóch w tym samym czasie na NFZ nie możemy mieć za jedną byśmy musiały płacić, więc neurolog zasugerowała byśmy skończyły te od rehabilitanta i przyszły do niej.
UsuńCieszę się że rehabilitacja przynosi efekty :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite jest dla mnie jaki mamy wpływ na kształtowanie tej małej osóbki. Wystarczy inaczej nosić, być bardziej uważnym i nagle dziecko rusza.
OdpowiedzUsuńDokładnie tylko trzeba być tego świadomym
UsuńZnam metodę i rehabilitacje, jak pamiętasz lub nie rehabilitowaliśmy ze wzg na szyję T.
OdpowiedzUsuńJest to świetna metoda a nawet tylko jej elementy by dziecko nawet nie wymagające rehabilitacji, np prosto siedziało. Co jest bardzo ważne w przyszłości. My rehabilitowaliśmy się chyba pół roku.
Metoda Vojty jest lepsza jeśli chodzi o wyniki pracy (w szybszym tempie), ale bardziej stresująca dla dziecka i rodzica. Droższa i trudniej znaleźć dobrego specjalistę. Choć osobiście uważam, że to metoda dla "trudnych przypadków".
Tak pamiętam Waszą historię i jest ona kolejnym przykładem na to, że rehabilitacja pomaga daje rezultaty. Na temat Vojty wiem tylko tyle, co nam ciocia, która rehabilitowała Calineczkę opowiadała i dość nie pochlebnie się wypowiadała i jak poszłyśmy się umówić na rehabilitacje od neurologa panie pytały czy ćwiczyłyśmy Vojtą jak wiedziały, że nie to odetchnęły.
UsuńDzielna Calineczka! Dobrze, że są efekty i że trafiliście na dobrych lekarzy.
OdpowiedzUsuńTeż byliśmy bliscy rehabilitacji. Na szczęście okazało się, że Pani neurolog była niekompetentna. Jak Michaś miał 3 miesiące dostaliśmy skierowanie bo jeszcze trochę wyginał się w C. Przyszliśmy na wizytę ze śpiącym dzieckiem. Pani doktor położyła dziecko na przewijaku i kazała podnosić głowę, a Michaś nic z tego sobie nie robił i spał dalej. Oczywiście od razu dostaliśmy skierowanie na rehabilitacje i na nic było tłumaczenie że dziecko śpi. Na szczęście rehabilitant był bardziej ogarnięty i odesłał nas do domu. Chociaż i tak nie zapomnę jak dumna była Pani neurolog na kontroli po 3 miesiącach, że tyle rehabilitacje dały :/ A potem miny jak okazało się, że żadne rehabilitacje nie były potrzebne.
Masakra badać śpiące dziecko :/
UsuńSkoro już do mnie zawitałeś, miło będzie jak zostawisz ślad po sobie.
Chętnie poznam Twoją opinię.