Jego obszar to 125 ha, a jego początki przypadają na 1954 rok, kiedy to postanowiono zagospodarować niewykorzystane tereny lasy porastające wzniesienie Doliny Oliwskiej. W Gdańskim Zoo możemy podziwiać 188 gatunków zwierząt, co stanowi ponad 1000 osobników (stan na 2016 rok). W Gdańskim Zoo mieszkają zwierzęta ze wszystkich kontynentów, są wśród nich takie populacje, które na wolności już właściwie nie istnieją (antylopy bongo, oryksy szablorogie, hipopotamy karłowate czy padlinożerne kondory wielkie).

Naszym celem wycieczki do Gdańskiego Zoo prócz przyjrzenia się zwierzątkom było również spotkanie z pewną ciepła osobą Minią i jej synkami podczas ich tegorocznych wakacji spędzanych w Polsce. Jeszcze raz dziękuje Ci z całego serca za to przemiłe spotkanie i mam nadzieję do szybkiego ponownego zobaczenia :* Dzień wspólnie spędzony był pełen wrażeń i atrakcji, jedyny minus to zadecydowanie za mało czasu na wspólne ploty, bo jak wiadomo ciężko jest spokojnie porozmawiać w towarzystwie rozbrykanej czwórki dzieciaków. 

Po zoo zajechałyśmy w tym samy czasie. Chyba jakaś telepatia :) Skorzystałyśmy z możliwości zakupu biletu rodzinnego dzięki czemu wstęp kosztował nas taniej. Zoo jest ogromne mimo, że spędziliśmy w nim ponad 4 godziny zabrakło czasu by obejść je całe, a pod sam koniec i dzieci były już zmęczone. W zoo istnieje możliwość zwiedzania kolejką retro, bądź wypożyczyć wózki na kółkach, w których to ciągniemy naszych milusińskich. Atrakcjami zoo jest mini zoo, do którego my ze względu na brak czasu nie dotarliśmy, sklep z pamiątkami, park linowy i punkty gastronomiczne ( w których ceny jak dla mnie grubo zawyżone). Dzieciaki mimo, bariery językowej uważam, że doskonale znalazły wspólny język jak na pierwsze spotkanie.

Tak więc jeśli będziecie na wybrzeżu gorąco Wam polecam wybrać się w odwiedziny do Gdańskiego Zoo. A teraz zapraszam Was na fotolerację :)