Za nami sezon przeziębień, ale warto się już teraz wczesną wiosną przygotować na kolejny z nimi starcie.
A co najlepiej się sprawdzi, oczywiście, ze naturalne sposoby. Ja od lat przygotowuję magiczną miksturę własnie wczesną wiosną, syrop z młodych pędów sosny.
Tak więc do dzieła wybierzcie się na wiosenny spacer po lesie zabierzcie ze sobą reklamówkę nożyczki i uzbierajcie ok 2 kg pędów sosny i spieszcie się bo to ostatni dzwonek. A po przyjeździe do domu pędy sosny pokrójcie na mniejsze kawałki. Przygotujcie cukier i wyparzone litrowe słoiki. Zrobienie syropu to dziecinada. Pokrojone pędy sosny umieszczamy w słoikach na przemian z cukrem. Garść pędów i ok 2 łyżek cukru tak by pędy były przykryte. Następnie słoik zakręcamy i stawiamy w miejscu gdzie będzie słoneczko i pozostawiamy na ok miesiąc. Po tym czasie syrop przecedzamy, bo pędy zdążą już puścić sok. Sok zlewamy do czystych słoiczków i zakręcamy odstawiamy w ciemne miejsce. Syrop może długo stać. Pijemy przy przeziębieniu po 1 łyżeczce 3 razy dziennie. Daje radę przetestowałam na własnej i moich dziewczynek skórze.
Właściwości pędów sosny:
Gorycze – związki chemiczne o gorzkim smaku.
Przyjmowane w małych dawkach przed jedzeniem pobudzają apetyt, działają
uspokajająco i wzmacniająco. Polecane rekonwalescentom i osobom osłabionym.
Kwasy żywiczne – związki chemiczne, które są głównym
składnikiem kalafonii. Stosowane są też do wyrobu farb i lakierów oraz jako
dodatki do mydeł.
Flawonoidy – organiczne związki chemiczne o działaniu
przeciwutleniającym, przeciwzapalnym, moczopędnym i rozkurczowym.
Węglowodany (cukry) – dodają organizmowi energii.
Witamina C – wzmacnia odporność, neutralizuje wolne
rodniki.
Sole mineralne – regulują gospodarkę wodną organizmu,
korzystnie wpływają na kości.
Pozdrawiam Szczypta o Mnie
